Martin Schongauer schuf insgesamt 116 Kupferstiche. Es wird angenommen, dass keine Stiche verloren gingen. [1] Keiner von Schongauers Stichen ist datiert, weshalb es auch in der Forschung oftmals keine gesicherte Datierung gibt. Ein besonderes Merkmal ist das Monogramm, mit dem Schongauer jeden seiner Stiche signierte. [2]

49,00 zł Brutto Obraz na płótnie malarskim, dzięki któremu uzyskujemy zachwycający efekt. Naciągnięty na blejtram z drewna sosnowego z dbałością o najwyższą jakość wykonania. Obraz wykonany jest zgodnie z certyfikatem Digigraphie®, gotowy do powieszenia na ścianie. Więcej szczegółów w dziale jakość i technologia. Obrazy Koncepcyjne Szczegóły produktu Komentarze (0) Brak opini Tap to zoom

Pod górą przedstawione są czaszka i kości, symboliczny obraz szczątków pierwszego człowieka – Adama. Chrystus obmył jego kości swoją krwią, wyzwalając ludzkość od skutków upadku prarodziców w raju. Symbolizują to litery Г.А. (Głowa Adama). Po lewej i prawej stronie krzyża przedstawione są narzędzia męki Chrystusa: po Opublikowano: 2013-04-01 13:28:06+02:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2013-04-01 13:28:06+02:00 Statystycznie co trzy minuty zabijany jest gdzieś w świecie chrześcijanin. Przeważnie w Afryce lub Azji. Najczęściej w krajach islamskich. Chrześcijaństwo to obecnie najbardziej prześladowana religia świata. A cywilizowane, laicyzujące się społeczeństwa zajęte dorabianiem się i konsumpcją nie oburzają się, nie sprzeciwiają, nie widzą w tym problemu... Każdy człowiek – to prawdziwy, mały świat: świat myśli, marzeń, uczuć, dążeń. Brutalne przerwanie ciągłości istnienia tak naprawdę pojąć jesteśmy w stanie dopiero wtedy, gdy znienacka spotyka nas samych. Zapewne wrażliwe ukazanie tragedii jednego tylko zabitego za Wiarę (film, dokument, ballada) wzbudziłoby nasze zainteresowanie, może wzruszenie. Odległa nam geograficznie śmierć setek tysięcy czy milionów ludzi – to już tylko statystyka. Pomordowani podczas wszystkich wojen i prześladowań niewinni ludzie najczęściej nie doczekali się ukarania sprawców zbrodni. Niemieccy oprawcy z obozów koncentracyjnych, stalinowscy egzekutorzy z Katynia, czy banderowscy siepacze z Wołynia w znakomitej większości nie ponieśli żadnej kary. Wielu z nich wręcz awansowało i odeszło z tego świata w sposób naturalny, w otoczeniu dzieci i wnuków. Mordercy – często żegnani z honorami i orkiestrą – chowani byli w alejach zasłużonych, w marmurowych grobowcach. Czasami – jak to było w przypadku katów z UB – oddzieleni tylko murem cmentarnym od pogrzebanych pospiesznie pod płotem bezimiennych żołnierzy z NSZ czy AK... To demoralizuje, to daje zły przykład, czyni zbrodnię jednym z narzędzi sukcesu... Chrystus umarł na krzyżu, potem zmartwychwstał. Jego prześladowcy nie ponieśli żadnej kary. Może z wyjątkiem Judasza, który sam sobie wymierzył sprawiedliwość. Sens naszej Wiary zasadza się na założeniu, że istnieje ponadludzka sprawiedliwość. Wierzymy, że kiedyś wszyscy wstaniemy z martwych, ludzi dobrych spotka zasłużona nagroda, a zbrodniarze poniosą na Sądzie Ostatecznym surową karę. Jeśli ludzie utraciliby Wiarę w tę elementarną sprawiedliwość, świat zamieniłby się w kłębowisko walczących ze sobą na śmierć i życie potworów. Gdy DEKALOG przestaje obowiązywać, wszystko jest dozwolone; jednak na ziemi zamiast hedonistycznego raju zapanuje eskalacja okrucieństwa i przemocy. A to jest już przedsionek prawdziwego piekła... Z cyklu – znalezione w sieci: „Wołyń 1943” z płyty „Patriotyzm” „Ballada o rotmistrzu Pileckim” z płyty „Obudź się Polsko” Publikacja dostępna na stronie:
Museumsgetreue Kunstreproduktionen von Martin Schongauer. Wählen Sie aus über 415 Kunstwerken des bekannten Künstlers. support@meisterdrucke.com · 0043 4257 29415
Jezus Chrystus na krzyżu przed pochmurnym błękitnym niebem. Ukrzyżowanie, religia i duchowość 4K timelapse – Stockowy materiał wideoJezus Chrystus na krzyżu przed pochmurnym błękitnym niebem. Ukrzyżowanie, religia i duchowość 4K timelapse - Zbiór materiałów filmowych royalty-free (Jezus Chrystus)OpisJezus Chrystus na krzyżu przed pochmurnym błękitnym niebem. Ukrzyżowanie, religia i duchowość 4K timelapseSłowa kluczoweJezus Chrystus Wideo,Krzyż - Akcesoria religijne Wideo,Antyczny Wideo,Ofiara - Religijna ofiara Wideo,Austria Wideo,Bez ludzi Wideo,Biblia Wideo,Burza Wideo,Bóg Wideo,Chmura Wideo,Chmura burzowa Wideo,Chrześcijaństwo Wideo,Duchowość Wideo,Ekspozycja poklatkowa Wideo,Film - Obraz filmowy Wideo,Historia Wideo,Horyzontalny Wideo,Katolicyzm Wideo,Pokaż wszystkieCzęsto zadawane pytania (FAQ)Czym jest licencja typu royalty-free?Licencje typu royalty-free pozwalają na jednokrotną opłatę za bieżące wykorzystywanie zdjęć i klipów wideo chronionych prawem autorskim w projektach osobistych i komercyjnych bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat za każdym razem, gdy korzystasz z tych treści. Jest to korzystne dla obu stron – dlatego też wszystko w serwisie iStock jest objęte licencją typu licencje typu royalty-free są dostępne w serwisie iStock?Licencje royalty-free to najlepsza opcja dla osób, które potrzebują zbioru obrazów do użytku komercyjnego, dlatego każdy plik na iStock jest objęty wyłącznie tym typem licencji, niezależnie od tego, czy jest to zdjęcie, ilustracja czy można korzystać z obrazów i klipów wideo typu royalty-free?Użytkownicy mogą modyfikować, zmieniać rozmiary i dopasowywać do swoich potrzeb wszystkie inne aspekty zasobów dostępnych na iStock, by wykorzystać je przy swoich projektach, niezależnie od tego, czy tworzą reklamy na media społecznościowe, billboardy, prezentacje PowerPoint czy filmy fabularne. Z wyjątkiem zdjęć objętych licencją „Editorial use only” (tylko do użytku redakcji), które mogą być wykorzystywane wyłącznie w projektach redakcyjnych i nie mogą być modyfikowane, możliwości są się więcej na temat beztantiemowych materiałów wideo lub zobacz najczęściej zadawane pytania związane ze zbiorami wideo.
Chrystusa przedstawiano w pełnym majestacie, imponująco. Chrystus nie wisiał na krzyżu lecz tronował przed krzyżem upiększonym złotem, drogimi kamienia. Pierwsze unikalne obrazy Jezusa na krzyżu pochodzą z V w. Na drzwiach kościoła św. Sabiny w Rzymie, w scenie ukrzyżowania z VI w. pokazano, że Chrystus żyje.
NAPISZ INTERPRETACJE NA TEMAT 2 OBRAZÓW PT. ''KALWARIA' Fransa Masereel' I '' CHRYSTUS NA KRZYŻU'' Martin Schongauer... POMUSZCIE MI PROSZE!! 1 answer 0 about 12 years ago Madonna z tulącym się do Niej Dzieciątkiem ujęta jest w półfigurze z wyraźnym nachyleniem w prawo, w stronę garnącego się do Niej Dzieciątka. Dłoń lewa, z rozpostartymi szeroko palcami, zastygła w bezruchu na wysokości piersi. Narzucającą się cechą pociągłej twarzy Maryi są ciemne, promieniujące głębokim zamyśleniem oczy. Spojrzenie skierowane jest w dół, w stronę widza. Wysokie czoło, wolne od zmarszczek, okalają brązowe włosy okryte muślinowym welonem. Finezyjnie zarysowane łuki brwiowe przechodzą bezpośrednio w linię prostego, ostro zakończonego nosa. Linie warg zlewają się w grubą, karminową plamę. Głowę przykrywa ozdobny czepiec. Gładki, ciemnobłękitny płaszcz okrywający ramiona, rozchyla się nieco z przodu ukazując ciemnoróżowe podbicie. Pulchne Dzieciątko ukazane w pozycji stojącej od kolan, wyraźnie przechyla się w stronę Madonny. Lewą rączką obejmuje Jej szyję, prawą zaś chwyta fałdy matczynego płaszcza. Okrągłą buzię zdobi rumieniec. Szeroko otwarte, ciemne oko, kieruje ufne spojrzenie w stronę Piastunki. Lewa część twarzy stapia się z matczynym policzkiem. Usta pozostają lekko rozchylone. Ciemnowłosą główkę okrywa czepiec. Delikatna szata osłaniająca biodra opada miękkimi kaskadami w dół. Wzdłuż dolnego brzegu obrazu występuje jasny pas z namalowanym barokową kapitałą napisem: „IMAGO MISLIMICENSIS”. Powyżej napisu, z lewej strony, odciśnięta w czerwonym laku pieczęć i odręczny podpis: „Nicolaus Oborski Epus. Laod. Suff. A-d. Vicarius in spiritualibus et off. Crac”. Do skromnej gamy kolorystycznej dzieła, zdominowanej przez brązy kontrastujące z rozbielonymi różami i szarościami, przynależą: biel ołowiowa, czerwień cynobrowa, minia, ugier, umbra, ochra czerwona, indygo i czerń kostna. Ciemnobrązowe, niemal czarne tło, tworzy interesujące zestawienie z ciemnobłękitnym płaszczem Maryi oraz z szarościami i beżami tkaniny opasującej Dzieciątko. Karnacje utrzymane są w różnych odcieniach brązu, różu i bieli rozjaśniającej niektóre partie. Dominantę stanowi ciepła karnacja twarzy Matki Bożej. Karnacja Dzieciątka jest ciemniejsza. W niektórych partiach występuje ciemny, linearny obrys. Żywsze kolory występują na czepcach. Ich czerwone tła obwiedzione sznurami białych pereł wypełniają oddane z jubilerską precyzją klejnoty: stylizowane kołnierze z ornamentów cęgowych, szlachetne kamienie płasko i stożkowato szlifowane, stylizowane rozety. Całość jest bardzo świetlista, rozedrgana plamkami blików. Nad skronią Maryi występuje rubinowy krzyżyk, oprawiony w prostokątne kaszty ze zwisającymi z ramion perełkami. Niezbyt głęboki i rozproszony światłocień obrazu uzyskano przy pomocy czerni i brązu. Mocniejsze kontrasty, zaznaczone głębokim cieniem, występują jedynie na lewym policzku i na szyi Madonny. Obraz wykonany jest w technice olejnej na grubym, lnianym płótnie o wymiarach: 80 x 58,5 cm., naklejonym na większą dębową deskę z jednego kawałka ( 94,2 x 70,5 x 4 cm.). Od strony odwrocia podobrazie wzmacniają metalowe szpongi. Płótno przyklejone jest do deski klajstrem i wzmocnione przy brzegach szeregiem małych, drewnianych kołków. Pod warstwą malarską występuje olejny grunt zabarwiony czerwoną ochrą. Farba posiada zróżnicowaną fakturę. W ciemnych partiach obrazu jest gładka, położona cienko, delikatnie ujawniając splot płótna. W partiach jaśniejszych, na szatach oraz w obrębie karnacji, widać dukt pędzla. Na czepcach gruba i chropowata powierzchnia farby tworzy wypukły relief imitujący sznury pereł i klejnoty. Geneza artystyczna wizerunku kalwaryjskiego Podczas przeprowadzonej w 1990 roku gruntownej konserwacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Kalwaryjskiej pod dwudziestowieczną sukienką odnaleziono napis: Imago B. M. V. Mislimicensis. Odkrycie potwierdziło tradycyjne poglądy o zależności kalwaryjskiego obrazu od wizerunku Madonny Myślenickiej i położyło kres długiej dyskusji na temat proweniencji naszego obiektu. Kult obrazu myślenickiego, niegdyś niezwykle żywy, i dlatego wpłynął na ikonografię maryjną regionu. Ogromnemu zapotrzebowaniu duchowemu pielgrzymów wychodziła naprzeciw produkcja naśladownictw, powstających szczególnie w wiekach XVII i XVIII, a także, dzięki Sebastianowi Stolarskiemu, w wieku XIX. Poszczególni artyści wprowadzili do wykonywanych przez siebie podobizn wiele nowych rozwiązań. Zmieniali rodzaj i wielkość podobrazia, modyfikowali kompozycję domalowując prawy bok Dzieciątka oraz prawą dłoń Maryi, stosowali chętnie złote tło oraz dekoracyjne ornamenty na szatach, wreszcie wprowadzali dodatkowe rekwizyty w postaci złotych koron, nimbów i inskrypcji. Beata0123 Newbie Odpowiedzi: 3 0 people got help
Dotyczy to obrazów Fransa Masereela "Kalwaria" i Martina Schongauera "Chrystus na krzyżu" Opisz w kilku zdaniach poszczególne grafiki, korzystając z podanych wyrazów i wyrażeń:- stonowana- ostre kontrasty- ekspresyjna- delikatna kreska- wyraźne kontury- łagodny- światłocień- dbałość o szczegóły- uproszczenia- realistyczna- przerysowana.
UMIERAJĄCY Chrystus na krzyżu umierający. Ego sum ueritas, et uia, et uita, powiedział o sobie Chry­ stus. jam jest prawda, i droga, i żywot. Nikt nigdy o sobie nic podobnego nie powiedział. Niejeden światowy mędrzec rzekł w rozumie swoim: posiadam prawdę! Niejeden rzekł w sercu swojem: wiem, co dobre a co złe, znam drogę ! nie­ jeden rzekł wolą swoją: z moją prawdą pójdę po mojej dro­ dze i trafię do żywota! Tak niejeden powiedział, choć mylnie i bezzasadnie. Ale nikt nie powiedział, że on sam jest prawdą, że on sam jest drogą, że on sam jest życiem. Nikt przed Chrystusem nie uczynił tego, a nawet długo po Chrystusie, aż do tych oto dni naszych nikt się na to nie odważył. Prawda, że dzisiaj inaczej dziać się zaczyna. Zjawili się ludzie ostatecznych ludzi poprzednicy w tych naszych czasach również przedostatnich i po których niezadługo zapewne osta­ tnie nastąpią; zjawili się ludzie, którzy dopuścili się tego nie­ słychanego dotąd na świecie zuchwalstwa: w rozumie czło­ wieka postawili prawdę, w jego sercu umieścili dobro, a w jego swawoli szczęście; ludzie co ogłosili człowieka, a siebie przed innymi, za prawdę, za drogę, za żywot, za początek swój, za środek i za koniec, za punkt wyjścia, za linję postępu i za punkt dojścia, to jest za cel. Obłąkani! podrzeźniają Chrystu­ sowi w Jego godności — podrzeźniają Mu w jego mowach i w Jego naukach, podrzeźniają Mu we wszystkiem; a w jednej rzeczy naśladować Go nie umieją; nie umieją żyć, jak On i jak On umrzeć ! Głoszą siebie za prawdę narówni z Chry­ stusem, a szukają własnej chwały! mienią się być przewod­ nikami i drogami, a gonią za własnym pożytkiem! powia­ dają się być życiem, a ubiegają się za własną rozkoszą ! — Chrystus był zelżony jako prawda, umęczony jako dobro, zabity jako życie, ale oni, ci nowi Chrystusowie, oni bez­ pieczni! nikt ich nie zabija! nikt ich nawet nie męczy, nikt nawet złego im słowa nie powie ! — O, siedźcież sobie spo­ kojni. — O grajcież sobie bezpieczni i zdrowi w tę prawdę i w to dobro, i w to życie waszego wynalazku! Takie to i skarby wasze, jakie i osoby! — Taka wartość rzeczy, którą przynosicie, jaka i duszy, która przynosi, duszy pełnej pró­ żności, pełnej samolubstwa, pełnej pożądliwości, bez wielkości i bez mocy, bez miłości, bez poświęcenia! — Takie są owoce wasze, nieszczęśni! takie owoce wasze. Pożywajcież je sami. My ich nie chcemy. .Teden Chrystus Pan nietylko powiedział o sobie, że jest prawdą, drogą i życiem, ale i tak żył, jak powiedział, i tak umarł, jak żył. On jeden dał dowód życiem swojem i śmier­ cią, że tak jest, jak wyrzekł. On jeden przyłożył pieczęć uro­ czystą do tego dowodu swego : bo był zelżony jako prawda, umęczony jako dobro i droga nasza, zabity jako życie. A w tern nie szukał własnej chwały, ale naszego oświecenia ; nie wła­ snych korzyści, ale naszego pożytku; nie własnej rozkoszy, ale naszego zbawienia. I przeto jest prawdą, która jest isto­ tnie prawdą, drogą, która jest istotnie drogą, życiem, które jest doprawdy życiem. O Panie, Tyś w istocie, jakeś powie­ dział, i prawdą i drogą i życiem naszem. Bracia najmilsi, jużeśmy widzieli, jak była prawda nasza zelżona, widzieliśmy, jak była droga nasza umęczona, teraz zobaczmy, jak było życie nasze zabite. Zobaczmy jaką śmiercią umarło, a umarło śmiercią potrójną, jak wprzódy potrójnem zelżeniem i potrójną męką zelżone i umęczone było. Ach! to ostatnia jego męki chwila, więc też i najważniejsza, najuro­ czystsza, najwyżej poruszająca! To ostatnia chwila jego życia doczesnego, w niej się wszystko zamyka, więc i my wszystko zbierzmy, pamięć, rozum, serce, wolę i przynieśmy na jej roz­ ważanie. Przez przyczynę Najśw. Panny. Zdrowaś Marjo ! Idźmy, bracia moi, idźmy do Jerozolimy. Tani nas dzi­ siaj duch wiedzie, tam nas Chrystus czeka, tam nas Bóg mieć chce; idźmyż, idźmy do Jerozolimy! Jeruzalem to miasto wy-brane, miasto Boga żywego, stolica Jego sądów, strażnica Jego zakonu, przechowawczyni Jego wyroczni, przybytek wszystkich tajemnic Jego. Idźmy tam razem z Psalmistą — ■ niechaj staną stopy nasze w przysionkacli twoich, o Jeruzalem! Jeruzalem pięknie pobudowane jako miasto, którego całe spojenie w sa­ mem sobie. Tam wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie, na świadectwo Izraela, aby wysławiały Imię Najwyższego. Tam są postawione stolice na sąd, stolice domu Dawida. (Ps. CXXI). Czy widzicie, jak doprawdy zewsząd pokolenia izraelskie dążą do miasta Bożego, tłumy ludu nieprzeliczone idą ze Wschodu, z Zachodu, z Południa i z Północy, wszystkie idą do Jerozolimy? Czy widzicie, oto wstępują do miasta i idą na górę świętą, na której zbudowany kościół, i wstępują do ko­ ścioła; tam pokłon oddają Bogu Najwyższemu, a potem roz­ chodzą się przez wszystkie bramy, rozkładają się po wszyst­ kich stronach, naokoło miasta, długiemi ulicami rozbijają na­ mioty i w tern nowem mieście, którem stare opasują, czekają, póki nie nadejdzie dzień wielkoświąteczny. Dzień, zaiste, świą­ teczny, dzień wielki, w którym cały naród żydowski zasiądzie do wspólnej biesiady, wszystkie pokolenia razem przystąpią do pożywania Baranka paschalnego, tej wielkiej wspólnej uczty narodowej, która jest wspólną pamiątką, wspólnem weselem, wspólną nadzieją. To uczyni cały naród żydowski. — Tak co rok działo się w Jerozolimie i naokoło Jerozolimy, tak i tego roku się dzieje. Ale tego roku co innego się jeszcze dzieje, czego naród żydowski nie wie, nie wie, że to tego roku zabije prawdziwego baranka wielkanocnego, nie wie, że się to na to zebrał, nie wie, że pożywając po raz ostatni baranka symbo­ licznego, który odtąd przestanie być symbolicznym, stanie się niegodnym pożywać i nie będzie pożywał prawdziwego ba­ ranka, którego jednak tak okrutnie zabije. Patrzcie tymczasem, bracia moi, na to niezliczone mnó­ stwo, które Jerozolimę i okolice wszystkie zalega; tłum ludu niezmierny, rzesza bez liczby i bez końca. Nigdy i nigdzie tak się tłumnie lud nie zbierał, jak na święta wielkanocne do Jerozolimy. Kiedy Cestius Gallus w jakie trzydzieści lat pó­ źniej chciał Neronowi Cesarzowi dać wyobrażenie o siłach wojennych żydowskich, kazał obliczyć liczbę baranków zabi­ tych podczas święta wielkanocnego; jeden zaś taki baranek był pożywany przez niemniej jak osiemnaście osób, a często przez dwadzieścia, ‘trzydzieści i pięćdziesiąt; dosyć, że się komu dostał najmniejszy z niego kawałek. Po obliczeniu poka­ zało się, że liczba baranków zabitych tamtego roku wynosiła co podnosi liczbę pożywających, podług najniższego rachunku, przynajmniej do 5 miljonów. Podobna tedy liczba Żydów, a nie tylko Żydów, lecz i przybyszów ze wszystkich narodów znajdowała się i przy śmierci Chrystusa. Żadne nie­ zawodnie widowisko nie ściągnęło tylu widzów i same igrzy­ ska one sławne Olimpijskie takiej publiczności nie doczekały się nigdy. — Słuszna była, aby ta Boska tragedja miała od­ powiednią sobie publiczność, aby Zbawiciel świata umierał w obliczu niejako świata, świata całego; aby ten lud żydow­ ski cały, sam przez się, aby cały rodzaj ludzki przez swoich zastępców, był tam obecny i własnemi uszyma o wszystkiem się dowiedział, własnemi rękoma wszystkiego się dotknął, własnemi oczyma patrzał na to widowisko jedyne, na które i Bóg z góry i całe niebo patrzyło. Idźmy tedy patrzeć i my, bracia moi na ten widok. Oto cała ta tłuszcza co niedawno przed Piłatem krzy­ czała: krew Jego na nas i na nasze dzieci, teraz ze wszech stron otacza górę Kalwarji. Zabierają się do ukrzyżowania Chrystusa. Oto położony jest Pan na krzyżu i naprzód po­ wrozami silnie przymocowany, potem w tak skrępowaną rękę Jego prawą wpuszczają gwóźdź okropny i straszliwym młotem pędzą go nawskroś. Tak nam opisuje ukrzyżowanie jeden autor pogański (Lucjan, prometh. C. 1 et 2). Praebe dexteram powiada. Tu autem Vulcane, adstringe, et confinge. et mal- leum fortiter demitte. Daj rękę prawą, powiada, a ty kowalu, skrępuj ją i przekłuj i młot spuść mocno! A gdy to się stało: da et alteram, powiada quo Ula etiam recte declineatur. Daj drugą rękę, prawi, aby i ta także była porządnie przybita. I stało się! już przybite obie; oprawcy do nóg się biorą i znowu jeden gwóźdź przez jedną, a drugi przez drugą stopę przepuszczają ut offigantur bis pedes, bis brachia (Plaut. Moutell. II, I, 13). Tak przekłute są dwakroć nogi, dwakroć ręce. — Wtedy podnoszą Chrystusa Pana z krzyżem i wpusz­ czają ten krzyż do ziemi mocnym pędem, aby go lepiej utwier­ dzić, a od wstrząśnienia wszystkie rany się roższerzają i po-darte arterje drą się jeszcze bardziej. Ach Panie mój, każde to przeszycie Ciała Twego, każde uderzenie młota, każde głęb­ sze wpędzenie gwoździ i to nareszcie ostatnie wstrząśnienie, to wszystko nowy cios dla duszy mojej. Ale i to wszystko minęło, Panie, otoś już na krzyżu; otoś, już na Twojem miej­ scu! Jużeś podniesiony od ziemi, jakeś to sam o sobie tyle- kroć przepowiedział, oportet exaltari filium hominis: trzeba, aby Syn Człowieczy był podniesiony. Panie! oto chwila dla której na ten świat przyszedłeś, oto miejsce, do którego przez całe życie dążyłeś; oto stolica ona sławna, na której usiadłeś, stolica wszelkiej mądrości, z której świecić będziesz wysoko światu całemu. Oportet exaltari filium hominis, trzeba było podwyższenia Synowi Człowieczemu; Panie! oto drzewo, z któ­ rego królujesz, oto podnóżek stóp Twoich, na którym całą moc Twoją oparłeś, oto prawdziwy tron on wysoki, na który podniesiony jesteś i z którego nad światem całym szeroko panować będziesz. Oportet exaltari filium hominis, trzeba być podwyższonym Synowi Człowieczemu! Panie, oto ta chrzciel­ nica, z której koniecznie miałeś być własnym Twoim chrztem ochrzczony, a tak naglonym się czułeś, aż pókiby się nie speł­ nił: oto ten stół błogosławiony, na którymżeś przygotował dla nas swą ucztę niebieską i takiem pragnieniem pragnąłeś poży­ wać z nami tę paschę; oto to drzewo żywota, na którem za­ wisłeś, aby tak podwyższony stać się jedynym owocem zbawie­ nia naszego. Oportet exaltciri filium hominis. Trzeba być wywyż­ szonym Synowi Człowieczemu. Oto jesteś podwyższony, o Panie! A na cóżeś to jest podwyższony? Co na tern drzewie masz czynić, o Panie? Masz umrzeć. Będziesz umierał, Panie! A to Twoje umieranie jest onem wielkiem, nadzwyczajnem, jedynem widowiskiem, na które patrzyć będzie ona niepospo­ lita publiczność, co mówię? patrzyć będzie przeszłość cała, patrzyć cała przyszłość, patrzyć będzie pierwszy człowiek i patrzyć ostatni, wieki, pokolenia i narody: — niebo, ziemia i piekło, aniołowie, ludzie i szatani, wszyscy, wszyscy, patrzyć będą; patrzyć będzie sam Bóg. — Panie, Panie! oni będą patrzyli, a Ty będziesz umierał! Bracia moi! Idźmy i my tedy patrzyć, idźmy patrzyć, jak Chrystus umiera na krzyżu. Chrystus Pan oto przed nami na krzyżu podwyższony, na krzyżu wiszący, konający na krzyżu potrójną śmiercią umiera: umiera jako Mesjasz i król, umiera jako człowiek, umiera jako Bóg; lecz za każdą śmierć nowe nam zyskuje zmartwychwstanie i z łona swej śmierci, jakoby ze źródła żywego, a niewyczerpanego wylewa na nas potrójne życie, niepożyte, niezwiędłe i nieśmiertelne. Tę tajemnicę mamy teraz zrozumieć. A naprzód umiera Chrystus Pan na krzyżu jako Pan i król. Każdy człowiek chce być królem, przynajmniej na- zewnątrz chce mieć jakąś władzę, królestwo, panowanie. To jest w naturze człowieka. Oprócz życia naszego ciała, którego ostatnia chwila jest koniecznym łupem śmierci; oprócz życia naszego ducha, do którego śmierć fizyczna nigdy przystępu nie ma, jest jeszcze inne, trzecie życie w człowieku, a tem życiem jest życie z tych dwóch połączone, połączone w duszy i w jej działalności nazewnątrz, życie zewnętrzne, życie poza sobą, życie, jakie nam dają nasze uczynki. Uczynki stanowią jakoby nasze ciało moralne, są niejako szatą zewnętrzną, pod którą świat duszę naszą widzi, a nasza dusza przed światem i przed ludźmi się pokazuje. Jeżeli te uczynki są dobre i zdrowe a tem samem i ciało nasze moralne, ono życie zewnętrzne, ona szata nasza przed światem i przed ludźmi jest zdrowa i mocna, wtedy panujemy nad innymi wpływem, znaczeniem, siłą, prze­ mocą, jaką ona nam daje. Przeciwnie, jeżeli ta szata nasza jest wiotka, jeśli myśli nasze są pogardzenia i śmiechu godne, tedy śmieją się z nas i nami pogardzają. Każdy człowiek dba o to swoje życie moralne, ach, czę­ sto aż zanadto. Każdy człowiek dba i dbać powinien; nieraz przekłada życie raczej swego ciała utracić, aniżeli to życie stokroć dla niego wyższe i droższe. Czyż jest złe takie przy­ wiązanie do tego życia, do imienia, do sławy? To przywią­ zanie zrobiło rycerzy i bohaterów, ono wydało mądrych i cno­ tliwych mężów, ono stworzyło rządców i rozkazodawców ca­ łych krajów i narodów; ono, ono namnożyło wielkich rzeczy i wielkich ludzi. Czyż dlatego mam je nazwać dobrem i świę­ tem? Nie, ale go nazwę wielkiem. I szczególnie ta żądza samej władzy, dobrego imienia, póki Chrześcijaństwa nie było, była doprawdy wielką i największą rzeczą na świecie. Człowiek tedy chce być wielkim, chce być królem, obce być panem. A cóż powiem o tym, któremu się to z prawa należy? Cóż powiem o Chrystusie, który jeden ma to prawo, który jest królem z natury swojej, który jest panem wszyst­ kich rzeczy, jakie były i jakie są i jakie być mogą; Jeśli kto inny może chcieć, ten powinien być; jeśli u kogo może być zuchwałością chęć taka, u Tego jest prawem i obowiązkiem; komu innemu nie dać, może być słuszną rzeczą, Temu ode­ brać jest grzechem, jest zbrodnią, jest świętokradztwem. Otóż tę godność królewską, to życie swoje jako Pana i króla, musiał Chrystus Pan naprzód poświęcić na krzyżu i umrzeć śmiercią moralną zewnętrzną jak najzupełniejszą, jak najpodlejszą, jak najdotkliwszą. Ach dosyć jest oczy zwrócić na to, co otacza, na ten wi­ dok, na który w jednej onej chwili patrzyły mijony ludzi. Oto Chrystus wisi na krzyżu! I cóż to jest krzyż? Krzyż, jak go nazywa mówca rzymski: Seruitutis extremum summumque supplicium. (Cic. in Ver. de Suppl.) niewolników kaźń naj po­ dlejsza i najcięższa. Krzyż to była ta kaźń, ta męczarnia, którą rzymskie okrucieństwo i pycha ze wszystkich kaźni na świę­ cie używanych jako najokrutniejsze i najzelźywsze wybrała na kaźń niewolników. Seruitutis siimmumgue suppli­ cium. Ach tego jednego dosyć było, dosyć było krzyża, aby człowieka zepchnąć do samej głębi hańby i zelżywości, aby go zabić najzupełniejszą i wszelaką śmiercią moralną. Wie­ cie, jak mszcząc pamięci obywatela rzymskiego, którego zu­ chwały Prokonsul na krzyżu zawiesił, cały przejęty zgrozą tej kaźni krzyżowej, wiecie, jak zawołał mówca rzymski: Faci- nus est uinciui ciuem romanum, scelus uerberare, prope parri- cidiuni neccari, quid dicam in crucem tollere? Występkiem jest wiązać obywatela rzymskiego, zbrodnią ćwiczyć, niemal ojcobójstwem zabić, cóż powiem, na krzyżu zawiesić? Tak wymowa rzymska mści się za niewinnego i obywatela. Ale niewolnika i uznanego za zbrodniarza na krzyż skazanego ta sama wymowa równie piorunującym wyrokiem potępia; i słyszę, jak ona we wnętrznościach swoich mówi o Chry­ stusie, patrząc na niego wiszącego na krzyżu: zelżywością jest być wiązanym, powiada, sromotą i hańbą być wyćwiczonym, odsądzeniem od godności ludzkiej być na śmierć jak łotr ska­ zanym, a cóż dopiero na kryżu przybitym? Ten jest sąd wy­ mowy i opinji rzymskiej publicznej o Chrystusie, i Tacyt za­ pisał go w swoich rocznikach państwa onemi słowy pogar­ dliwemu Chrystus, powiada, to był wynalazca jakiejś nowej sekty: cpiem Pontius Pilatus, procurator Judeae ultimo affecit supplicio, którego Poncjusz Piłat, zawiadowca Judei, ostatnią ukarał kaźnią. Czy słyszycie te słowa pogardliwe? jest to spojrzenie obywatela rzymskiego z całej wysokości swojej na jakiegoś podłego niewolnika. Tych słów dosyć historykowi rzymskiemu. Powiedziawszy, że skazany na ostatnią kaźń, Rzymianin nic więcej nie miał do powiedzenia. A tak to jedno, że Chrystus na krzyżu wisi, jest już Jego największą śmiercią moralną. Atoli ta sama kaźń ostatnia dla Chrystusa Pana jest jeszcze ohydniejsza niż zwykle, niejako do swojej najwyższej podniesiona potęgi. Nic nie mówię o tern co go otacza, nic o tym napisie na krzyżu, który po­ dwójne na Chrystusa szyderstwo zamyka, Nazarejczyka i króla żydowskiego, nic o tern umieszczeniu Go pośrodku dwóch łotrów i na wyższym krzyżu, jakoby ich herszta i pryncypała; ale zwracam całą uwagę moją i waszą, o bracia moi, i współ- widzowie w duchu tej okrutnej, a zelżywej sceny, zwracam uwagę waszą na ten drugi krzyż niewidomy, ten krzyż trzy­ kroć większej hańby i niesławy, który z języków swoich robią otaczający Go Żydzi i poganie, i na który Go z nierównie większą złośliwością rozpinają, rozciągają i przybijają. Ach na ten krzyż teraz obróćmy oczy nasze ! Widzicie, najmilsi bracia, jaki tłum, jak wielka rzesza ludu krzyż naokoło otacza. Ale na czele tego całego pospól­ stwa, jak mu w zwykłem życiu przodują moralnie jego prze­ wodnicy, tak i tu materjalnie występują naprzód, i oto wobec krzyża zbierają się we trzy przeciwne gromady potrójni ludu żydowskiego naczelnicy: kapłani, książęta i uczeni. Mają, czego chcieli, upadł przeciwnik i okryty jest ostatnią hańbą. Ale go oni tak nie opuszczą, im trzeba nasycić się rozkoszą zemsty, napoić się rozpustą wściekłości. Więc przechodzą koło niego, jedni po drugich w szyderczej procesji, by Go lepiej niejako ze stron wszystkich językami swemi ubość i wobec całego ze­ branego ludu trzęsą głowami i kręcą ramionami, a językami jad miotają. Zaczynają kapłani : Hej, co rozwalasz kościół Boży, a za trzy dni go zasię budujesz: zachowaj sam siebie, jeśliś Syn Boży, zstąp z krzyża! (Mat. XXVII, 40). To tak kapłani wprost słowa swoje do Chrystusa obracając i wyzy­ wając Go osobiście : A to Ty, co rozwalasz Kościół, bluźnią w szczególności przeciw ciału Jego, które On teraz jako piaw- dziwy kapłan Bogu w ofierze przynosił. Tak kapłani. A za nimi książęta; obracają do ludu mowę swoją: Patrzcie, mówią, innych ocalał, a siebie ocalić nie może. Jeżeli to jest Mesjasz, wybrany Boży, król Izraelski, niechże zstąpi z krzyza a zo­ baczymy i uwierzymy. (Mat. Łuk. Mar.) lak książęta ży­ dowscy bluźnią przed ludem przeciwko królowi swemu. A za nimi uczeni w piśmie już nie do Chrystusa, już nie do ludu, ale sami do siebie słowa obracając, jak zwykle uczeni, sami przed sobą, w sercach swoich i rozumach bluźniąc: On to, mówią, zaufał w Bogu, niechże Go wybawi, jeśli Go tak kocha, albowiem powiedział: Synem Bożym jestem (Mat. XX\ II, 43). Tak uczeni złorzeczą prawdzie Bożej, Synowi Bożemu, Bogu samemu. Oto, co spotyka Chrystusa na krzyżu. Jest to ten drugi krzyż niewidomy, duchowy, obok tamtego wzniesiony, z którego złość ludzka czyni narzędzie większej, dotkliwszej, ogromniejszej hańby i poniżenia, i który zamiast tamtego drewnianego, podstawia pod członki Jezusa i za pościel śmier­ telną Mu daje, aby tak nie na innem łożu umierał, tylko na samej hańbie, sromocie i zelżywości. — A kiedy tak złożony jest Jezus na tern łożu Swojem śmiertelnem i kona na niem, na domiar Jego boleści i ci co Mu służą i co z Nim razem cierpią, zamiast ulżenia Mu, albo pocieszenia Go, tym samym poją Go octem pohańbienia, tą samą żółcią złości i zelżywości. Mówi Ewangelja, że i żołnierze, którzy Go pilnowali, Mówi Ewangelja, że i żołnierze, którzy Go pilnowali, Les œuvres les plus célèbres de Schongauer sont les retables de Jean d'Orlier (musée Unterlinden, Colmar) et de La Vierge au buisson de roses (église des Dominicains, Colmar). Ce dernier tableau est considéré par beaucoup comme un chef-d'œuvre de la peinture allemande de tous les temps en raison de son caractère harmonieux, délicat et
Zaloguj się Załóż konto Menu Oferta edukacyjna Szkoły językowe i uczelnie Zaloguj się Załóż konto Przejdź do listy zasobów. prowadzenie lekcji Filtry: karty pracy do dzieł sztuki Zaktualizowany: 0000-00-00
Martin Schongauer, Schöngauer , niemiecki malarz i rytownik, przedstawiciel szkoły górnoreńskiej. W malarstwie pozostawał pod wpływem Rogiera van der Weydena; najbardziej znanym dziełem była Madonna wśród róż , wykonana dla kościoła św. Marcina w Kolmar. Inne prace Schongauera znajdują się w Colmarze, Wiedniu, Monachium i Berlinie. Był jednym z pierwszych rytowników
Chrystus na krzyżu Autor El Greco Data powstania 1605 Medium olej na płótnie Wymiary × cm Miejsce przechowywania Miejscowość Filadelfia Lokalizacja Philadelphia Museum of Art Chrystus na krzyżu – obraz hiszpańskiego malarza pochodzenia greckiego Dominikosa Theotokopulosa, znanego jako El Greco. Chrystus na krzyżu późniejsza wersja z 1610 roku z Philadelphia Museum of Art Motyw Chrystusa na krzyżu jest najczęściej podejmowanym tematem przez El Greca. Obrazy powstawały w całym okresie twórczym i na ich podstawie krytycy odkrywają proces przemian stylu artysty, zmiany jego koncepcji artystycznej i filozoficznej. W 1605 roku El Greco tworzy kolejną wersję Chrystusa na krzyżu. We wcześniejszych wersjach artysta skupiał się na Chrystusie i jego męce, a w starszych dodawał elementy drugiego planu: panoramę miasta, drogę do niego, kilku jeźdźców i rozsypane pod krzyżem ludzkie piszczele. Obraz, obecnie w filadelfijskich zbiorach, został zamówiony 25 sierpnia 1606 roku do kaplicy los Ubada de San Gibes w Toledo[1]. Opis obrazu[edytuj | edytuj kod] W 1605 roku El Greco dokonuje zmianę w kompozycji tematu. Jezus nadal otulony jest burzowymi chmurami, lecz jego ciało jest niepomiernie wydłużone, twarz ma typowy bizantyjski wygląd a głowa skierowana jest w stronę widza. U jego stóp El Greco umieszcza dodatkowo dwie nowe postacie: Marię i św. Jana. Oboje stoją po lewej stronie. Głowa Marii zakrywa chusta spod której ukazuje się trójkątna zbolała twarz. Jej ręka wzniesiona jest w kierunku Jana jakby szukała oparcia pod ciężarem bólu nieszczęścia. Apostoł reaguje na gest Marii i zwraca się ku niej. Jego głowa androginiczna zawieszona jest na nienaturalnie wydłużonej szyi. Po drugiej stronie krzyża widoczne są poszczególne budynki Toleda i droga z jeźdźcami na koniach, tymi samymi co we wcześniejszych wersjach Chrystusa na krzyżu. Przypisy[edytuj | edytuj kod] ↑ Philadelphia Museum of Art – Collections Object: Crucifixion with the Virgin Mary and Saint John the Evangelist, [dostęp 2017-11-17]. Bibliografia[edytuj | edytuj kod] Michael Scholz-Hänsel: El Greco. Taschen, 2005. ISBN 83-89192-90-X. Antonina Vallentin: El Greco. Warszawa: PIW, 1958. The Adoration of the Shepherds is a circa 1480 oil on panel by the Colmar painter-engraver Martin Schongauer in the collection of the Gemäldegalerie, Berlin. [1] The scene is the Adoration of the Shepherds. Mary kneels before her child, which lies on swaddling clothes. Behind her are Joseph standing with ox and donkey, and facing her are three Chrystus na krzyżu. Stopy dotykają ziemi. Trzy zbite pale tej samej długości. Chrystus nie jest po środku. Jest trzeci. Czarna broda omiata mu piersi. jego twarz nie jest tym obliczem z rycin. Ma ostre, żydowskie rysy. Lecz ja go nie widzę i wciąż będę go szukał, aż do ostatniego dnia moich kroków na ziemi. Człowiek zdruzgotany cierpi, trwa w milczeniu. Uwiera go cierniowa korona. Nie dosięgają go oszczerstwa plebsu, który patrzył już tyle razy, jak umiera. On, albo ktoś inny. Cóż to za różnica. Chrystus na krzyżu. Bezładnie myśli o królestwie, które być może go czeka, myśli o kobiecie, która nie należała do niego. Nie jest mu dane widzieć teologię, nie do pojęcia Trójcę, gnostyków, katedry, brzytwę Ockhama, nawrócenie mieczem Guthruma, Inkwizycję, krew męczenników, srogie krucjaty, Joannę d'Arc, Watykan, błogosławiący armie. Wie, że nie jest bogiem i że jest człowiekiem umierającym, jak dzień. I nie to go męczy. Nęka go ostre żelazo tych gwoździ. Nie jest Rzymianinem, ani Grekiem. Jęczy. Pozostawił nam wspaniałe metafory i naukę o przebaczeniu, które może wymazać przeszłość. (Tę sentencję napisał pewien Irlandczyk w więzieniu.) Dusza dobiega kresu, zadyszana. Ściemniło się trochę. Już zmarł. Mucha łazi po stężałym ciele. Cóż mi po tym, że tamten człowiek tyle wycierpiał, gdy ja cierpię teraz? Jorge Luis Borges przełożyła Krystyna Rodakowska El Greco. Chrystus na krzyżu.

W arcydziele Rembrandta z 1639 roku, przedstawiającym Zmartwychwstanie (obecnie w Alte Pinakothek w Monachium) Chrystus zupełnie nie przypomina herosa jak u Rubensa, ale wskrzeszonego Łazarza

Cena: Cena na maila zapytaj o obraz / zarezerwuj obrazNr. kat: ktr154 Kategoria: Sztuka Sakralna - więcej obrazów kierunek poszukiwania: Realizm - więcej obrazów wymiary: 50x60cmUżyte medium: Obraz olejnyRodzaj podłoża: płótnoObraz naciągnięty na blejtram, Każdy wysłany przez nas obraz jest ubezpieczony i zabezpieczony na czas transportu. Nad systemem pakowania i dostawy pracowaliśmy latami. Jesteśmy pewni, że chwila w której odpakujecie zakupiony obraz będzie momentem wyjątkowej przyjemności i czasem niepowtarzalnych doznań. Zakupy w Touch of Art to gwarancja satysfakcji
.
  • rny24fff19.pages.dev/805
  • rny24fff19.pages.dev/757
  • rny24fff19.pages.dev/756
  • rny24fff19.pages.dev/306
  • rny24fff19.pages.dev/797
  • rny24fff19.pages.dev/410
  • rny24fff19.pages.dev/353
  • rny24fff19.pages.dev/628
  • rny24fff19.pages.dev/651
  • rny24fff19.pages.dev/917
  • rny24fff19.pages.dev/523
  • rny24fff19.pages.dev/704
  • rny24fff19.pages.dev/862
  • rny24fff19.pages.dev/571
  • rny24fff19.pages.dev/794
  • chrystus na krzyżu martin schongauer