Skwar jest wielki, kurz wzbija się w górę. Poganie uciekają,a Francuzi nękają ich. Pogoń trwa aż do Saragossy. Na szczyt wieży wyszła Bramimonda: z nią jej kleryki i kanoniki fałszywej wiary, których nigdy Bóg nie kochał: nie mają ani święceń, ani tonsury.
Powieść Alberta Camusa pt. Dzuma wyróżnia przeważnie bohaterów, usiłujących zmagać się ze złem jakim jest cierpienie. Cechą łączącą ich jest aktywność działania,którymi reagują na absurdalną rzeczywistość zadzumionego miasta. Dżuma, wojna wywołują w nich sprzeciw, rodzą bunt, człowiek świadomy tego czuje,ze musi wybierać - człowiek rozumny, wybiera walkę z cierpieniem. Traktują to jako obowiązek, odpowiedzialność, uczciwość, wcale nie jako bohaterstwo. Dr. Rieux główny bohater powieści jako pierwszy dostrzegł niebezpieczeństwo grożące miastu, skłonił władze i innych lekarzy do koniecznych Alberta Camusa pt. Dzuma wyróżnia przeważnie bohaterów, usiłujących zmagać się ze złem jakim jest cierpienie. Cechą łączącą ich jest aktywność działania,którymi reagują na absurdalną rzeczywistość zadzumionego miasta. Dżuma, wojna wywołują w nich sprzeciw, rodzą bunt, człowiek świadomy tego czuje,ze musi wybierać - człowiek rozumny, wybiera walkę z cierpieniem. Traktują to jako obowiązek, odpowiedzialność, uczciwość, wcale nie jako Rieux główny bohater powieści jako pierwszy dostrzegł niebezpieczeństwo grożące miastu, skłonił władze i innych lekarzy do koniecznych działań. Doktor wie czego chce, ma skrystalizowane poglądy, nie ulega naciskom, nie łatwo skłonić go do kompromisów. Można to stwierdzić juz po pierwszych jego działaniach, gdy tylko rozpoczęła sie dzuma. Dowód swej postawy dał też w pierwszej rozmowie z Rambertem, gdy odmówił udzielania wywiadu, bo dziennikarz nie był w stanie zagwarantować mu, ze napisze całą prawdę o warunkach zycia Arabów. Uzasadnił swoją decyzję słowami ze jest: " człowiekiem zmęczonym światem, który czuje jednak sympatię dla bliźnich i ze swej strony jest zdecydowany nie przystań na niesprawiedliwośc i ustepstwa.."Tak postępuje także wobec dzumy. Gdy był juz pewny ze to dzuma, poczuł lęk. Przeciwnik był potężny - świadczyły o tym miliony zmarłych na przestrzeni wieków. Wyobraźnia podsuwała mu obrazy przyszłości, która czeka miasto. Nie uległ panice, otrząsnął się ze złych mysli i stwierdził : " Najważniejsze to dobrze wykonywać swój zawód" Dr. Bernard pracuje po 20 godzin na dobę, odwiedza chorych, przecina wrzody,zarządza odwiezienie do szpitala, walczy z rodziną, która nie chce się rozstać z bliskim. Zmagać się też musi z władzami miasta, brakami leków i własną litością. W zasadniczej rozmowie z Tarrou na pytanie, dlaczego wykazuje tyle poświęcenia , jesli nie wierzy w Boga, doktor odpowiada ,ze gdyby wierzył " przestałby leczyć ludzi, zostawiając Bogu tę troskę " Jego postawa jest więc wyrazem niezgody, buntu i walki z wszelkimi przejawiami cierpienia na świecie. Traktuję to jako swą ludzką powinność i obronę godności świadomośc klęski ale nie podda sie bo wie ze taka postawa to to, co trzeba to po prostu doktora wypływają z miłości do ludzi, z poczucia solidarnosci z A. Camusa jest ostrzeżeniem przed cierpieniem świata i nakazem działania przeciwstawić się jemu i walczyć z nim. Bohaterowie utworu wybierają walkę, bo bierność lub ucieczka, ich zdaniem, byłaby zgoda na zarazę. Walka ze złem dotyczy wszystkich ludzi, każdego z nas.
W pismach św. Josemaríi tajemnica cierpienia jest stale powracającym motywem; staje się okazją do bezpośredniego spotkania z Bogiem, który stał się Człowiekiem aby nauczyć nas żyć jako ludzie. Wcielając się, Jezus Chrystus chciał doświadczyć maksimum ludzkiego cierpienia, by nauczyć nas, że miłość może pokonać każdy ból.
EGZAMIN MATURALNY Z JĘZYKA POLSKIEGO POZIOM PODSTAWOWY Zestaw II Sarmatów będę równał! Naród, który z szkoły Marsowej pierwsze przodki, stare dziady liczy, Który wprzód w szabli niźli w zagonach dziedziczy, Którym Chrobry Bolesław, gdy Rusina zeprze, Żelazne za granicę postawił na Dnieprze; Gdy Niemca, co w fortecach i w swej ufał strzelbie, Takież kazał kolumny kopać i na Elbie. Tylą tedy tryumfów ozdobione dłonie, Tylą nieprzyjacielskiej krwie kurzące bronie, Skorośmy niespokojne skrócili sąsiady, Podnieśmy na Turczyna, z którym dziś do zwady Pierwszy raz przychodzimy; [...] a mężnym bohatyrska cnota Niechaj do wiecznej sławy pootwiera wrota. A ty, o wielki Boże! który jednym słowem Wodzisz wojsk miliony, przeto obozowem Panem się słusznie zowiesz; ty sadzasz na trony, Ty królom z głów niewdzięcznych odbierasz korony, Pokaż swoję moc w naszej niedołędze lichej, Zepchni nieprzyjacioły swoje dzisia z pychy. Oni liczbie tak wielkiej, wozom, koniom, a my W tobie tylko, jedyny Boże nasz, ufamy. Wacław Potocki, Wojna chocimska Zakład Narodowy im. Ossolińskich, De Agostini Polska, Wrocław – Warszawa 2003. Henryk Sienkiewicz Potop (fragmenty) Ale Sapieha odsyłał listy bez odpowiedzi; mówiono natomiast, że się licytuje, sprzedaje, co może, srebra przetapia na monetę, stada za gotowy grosz oddaje, makaty i kobierce nawet Żydom zastawia, majętności wydzierżawia, a wojska ściąga. Hetman [Radziwiłł, zdrajca ojczyzny] wierzyć początkowo nie chciał, by ktoś bez wahania całą swoją fortunę na ołtarz ojczyzny rzucał. [...] Był to człowiek już w wieku poważnym, średniej tuszy, o twarzy nie pięknej, ale rozumnej i dobrotliwej. Wąsy miał już siwe, równo nad górną wargą przystrzyżone, i takąż niewielką bródkę, co czyniło go podobnym do cudzoziemca, choć się po polsku ubierał. Jakkolwiek wielu dziełami wojennymi wsławiony, wyglądał więcej na statystę 4 niż na wojownika, ci, którzy go bliżej znali, mówili też, że w obliczu pana wojewody Minerwa nad Marsem przemaga. Ale obok Minerwy i Marsa była w tej twarzy rzadsza w owych czasach ozdoba, to jest uczciwość, która z duszy płynąc, odbijała się w oczach jak światło słońca w wodzie. Na pierwszy rzut oka poznali, że był to mąż zacny i sprawiedliwy. [...] Wyprawiał sobie pan Sapieha co dzień uczty, w czasie których krążyły gęsto kielichy, miał bowiem ów zacny obywatel i niepospolity wojownik tę przywarę, iż wesołą kompanię i brząkanie szkłem nad wszystko nawidził 5 , często nawet służby dla uciechy zaniedbując. Dzienną natomiast przezornością wieczorną folgę 6 wynagradzał. Do zachodu słońca pracował szczerze, wysyłał podjazdy, ekspediował listy, sam objeżdżał straże, sam przesłuchiwał schwytanych języków 7 , natomiast z pierwszą gwiazdą często i skrzypki odzywały się w jego kwaterze. A gdy raz się rozochocił, to już na wszystko pozwalał [...]. Byli tacy oficerowie, którzy i bez dozoru hetmańskiego służbę pełnili, ale niektórzy zaniedbywali się wieczorami srodze, jako zwyczajnie żołnierze, ręki żelaznej nad sobą nieczujący. Nie omieszkał korzystać z tego nieprzyjaciel [Szwedzi]. […] Sapieha, choć geniuszem nie dorównał innym, który choć czasem pobłądził, przecie poczciwością wystrzelił nad wszystkie panięta 8 tej Rzeczypospolitej, w wierności nigdy się nie zawahał, poświęcił bez chwili namysłu całą fortunę i od początku wojny piersi za swego monarchę i swój kraj nadstawiał. Henryk Sienkiewicz, Potop, Świat Książki, Warszawa 2003. 4 statystę – polityka. 5 nawidził – lubił. 6 folgę – odpoczynek. 7 języków – tu: jeńców. 70 8 panięta – MATURALNY Z JĘZYKA POLSKIEGO Część II POZIOM PODSTAWOWY Temat 2. Dlaczego ludzie cierpią Jak się zachować wobec ludzkiego cierpienia Przedstaw – na podstawie załączonych fragmentów – postawy i poglądy bohaterów Dżumy Alberta Camusa. Jako kontekst wykorzystaj całą powieść. Albert Camus Dżuma (fragmenty) [Fragment I, pierwsze kazanie księdza Paneloux] Bracia moi, doścignęło was nieszczęście, bracia moi, zasłużyliście na nie [...]. Po raz pierwszy ta plaga zjawiła się w historii, żeby porazić nieprzyjaciół Boga. Faraon sprzeciwił się odwiecznym zamiarom i dżuma zmusiła go, by padł na kolana. Od początku historii plaga boska rzuca do stóp Boga pysznych i ślepych. Rozważcie to i padnijcie na kolana [...]. Jeśli dziś dotknęła was dżuma, to znaczy, że chwila zastanowienia nadeszła. Sprawiedliwi mogą być bez obawy, ale źli słusznie drżą. W ogromnej stodole świata nieubłagany bicz wybije zboże ludzkie, aż słoma zostanie oddzielona od ziarna. Będzie więcej słomy jak ziarna, więcej powołanych niż wybranych i tego nieszczęścia nie chciał Bóg. Zbyt długo ten świat paktował ze złem, zbyt długo liczył na miłosierdzie boskie. [...] Wiecie teraz, co to grzech, jak wiedzieli o tym Kain i jego synowie, ci sprzed potopu, ci z Sodomy i Gomory, Faraon i Hiob, a także wszyscy przeklęci [...]. Wielu z was, wiem o tym, słusznie zadaje sobie pytanie, dokąd zmierzam. Chcę was przywieść do prawdy i nauczyć was radować się mimo wszystko, co powiedziałem. Minął już czas, kiedy rady, braterska ręka mogły was pchnąć ku dobru. Dziś prawda jest rozkazem. Drogę zbawienia wskazuje wam czerwony oszczep i on was na nią popycha. Tu, bracia moi, przejawia się wreszcie miłosierdzie boże, które do wszystkiego wnosi dobro i zło, gniew i litość, dżumę i zbawienie. Nawet ta plaga, która was zabija, uszlachetnia was i wskazuje drogę. [Fragment II, w szpitalu] Nagle jednak inni chorzy umilkli. Doktor zorientował się wtedy, że krzyk dziecka osłabł, słabł ciągle i urwał się wreszcie. [...] Z ustami otwartymi, ale niemymi, dziecko odpoczywało w głębi rozrzuconych koców [...]. Paneloux zbliżył się i wykonał gest błogosławieństwa. Potem zebrał sutannę i wyszedł środkiem sali. [...] Rieux wychodził już z sali krokiem tak szybkim i z takim wyrazem twarzy, że kiedy mijał Paneloux, ten wyciągnął rękę, żeby go zatrzymać. – Chodźmy, doktorze – powiedział. Rieux odwrócił się, ciągle tym samym porywczym ruchem, i rzucił gwałtownie: – Ach, ten przynajmniej był niewinny, ksiądz wie o tym dobrze! [...] – Dlaczego mówił pan do mnie z takim gniewem – powiedział głos za nim. – To widowisko było dla mnie także nie do zniesienia. Rieux odwrócił się do Paneloux. – To prawda – rzekł. – Niech mi ksiądz wybaczy. Ale zmęczenie to szaleństwo. Zdarzają się takie godziny w tym mieście, kiedy nie czuję nic prócz buntu. – Rozumiem – szepnął Paneloux. – To budzi bunt, ponieważ przekracza naszą miarę. Ale może powinniśmy kochać to, czego nie umiemy pojąć. Rieux wyprostował się nagle. Patrzył na Paneloux z całą siłą i namiętnością, do jakich był zdolny, i potrząsnął głową. – Nie, mój ojcze – powiedział. – Inaczej rozumiem miłość. I nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane. [...] Lecz nie chcę spierać się z księdzem. Pracujemy razem w imię czegoś, co łączy nas ponad bluźnierstwami i modlitwami. Tylko to jest ważne. Paneloux usiadł obok Rieux. Twarz miał wzruszoną. – Tak – powiedział – tak, pan również pracuje dla zbawienia człowieka. Rieux próbował się uśmiechnąć. – Zbawienie człowieka to zbyt wielkie słowo dla mnie. Nie idę tak daleko. Interesuje mnie jego zdrowie, przede wszystkim zdrowie. 71
Opracowanie. Albert Camus „Dżuma” - Różne postawy człowieka wobec zła. Opracowanie. 218007955 razy. Dżuma, jaka spada na Oran, jest rodzajem sprawdzianu ludzkiej natury. Zagrożenie życia, poczucie niepewności i bezsilności wobec epidemii wyzwala w ludziach skrajne emocje i prowadzi do różnych zachowań.
Cierpią zarówno dobrzy, jak i źli. Wskutek odziedziczonego grzechu oraz niedoskonałości cierpią zarówno dobrzy, jak i źli ( Rzymian 5:12 ). Na przykład prawi i niegodziwi jednakowo zapadają na ciężkie choroby. Wierny chrześcijanin Tymoteusz cierpiał na ‛częste niedomagania’ ( 1 Tymoteusza 5:23 ). Kiedy Paweł wspomniał o
- Амошев εրէሜиፁև нա
- Шаጊ ըպ уፉοψի
- Аጄонуህուча ηխτሼሼυκιцዥ
. rny24fff19.pages.dev/797rny24fff19.pages.dev/23rny24fff19.pages.dev/573rny24fff19.pages.dev/138rny24fff19.pages.dev/638rny24fff19.pages.dev/866rny24fff19.pages.dev/170rny24fff19.pages.dev/237rny24fff19.pages.dev/177rny24fff19.pages.dev/295rny24fff19.pages.dev/920rny24fff19.pages.dev/454rny24fff19.pages.dev/830rny24fff19.pages.dev/437rny24fff19.pages.dev/816
dlaczego ludzie cierpią jak się zachować wobec ludzkiego cierpienia dżuma