Piotr Szczepanik. Goniąc Kormorany - TEKST PIOSENKI. Dzień gaśnie w szarej mgle. Wiatr strąca krople z drzew. Puste Koperty. Piotr Szczepanik; TEKST Piotr Szczepanik urodził się 14 lutego 1942 r. w Lublinie. Karierę na scenie rozpoczął w kabarecie Czart, jednocześnie studiował na KUL-u Jako wokalista zadebiutował w 1963 r. na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Dwa lata później cała Polska śpiewała jego przebój "Żółte kalendarze" W 1964 r. poślubił Krystynę Wąsowską. Byli małżeństwem przez siedem lat. Żona piosenkarza zachorowała na białaczkę i zmarła Podczas tournée po Stanach Zjednoczonych poznał drugą żonę, która urodziła syna. Nigdy nie sprowadził ich do Polski i nie mówił o nich w wywiadach Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu "Kochać, jak to łatwo powiedzieć. Kochać, to nie pytać o nic"—zaśpiewał Piotr Szczepanik w 1966 r. Romantyczna ballada podbiła serca milionów Polaków i stała się kolejnym, po "Żółtych kalendarzach", wielkim przebojem artysty. Na koncertach śpiewał tę balladę dla ukochanej żony Krystyny. Kiedy po jej śmierci wrócił na estradę, nie mógł się przemóc, żeby wykonywać swój największy przebój przed publicznością. Fani jednak domagali się tego utworu i piosenka ostatecznie wróciła do repertuaru artysty. Za każdym razem dedykował ją zmarłej żonie. Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Piotr Szczepanik nie zabiegał o sławę. Dostawał 200 listów dziennie od fanów Piotr Szczepanik przyszedł na świat 14 lutego 1942 r. w Lublinie. W jednym z wywiadów stwierdził: Dzieciństwo spędził przy ulicy Piaskowej. Już wtedy pasjonował się poezją i literaturą. Piotr Szczepanik chciał zostać aktorem. Ponieważ nie udało mu się dostać do szkoły teatralnej, poszedł na historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nigdy tego nie żałował. Zaczął występować w studenckim kabarecie Czart, współpracował z Teatrem Lalki i Aktora. W 1963 r. zadebiutował na Ogólnopolskim Studenckim Konkursie Piosenkarzy w Krakowie. Był muzycznym samoukiem. Skromnie mówił: Wiosną 1964 r. uczestniczył w giełdach piosenki. Właśnie wtedy zobaczył go Andrzej Korzyński i tak zapamiętał: Kompozytor, a zarazem szef Radiowego Studia Rytm, zaprosił młodego piosenkarza do Warszawy. Tu Piotr Szczepanik nagrał swój pierwszy przebój "Żółte kalendarze". Potem powstały kolejne: "Kochać", "Goniąc kormorany". "Puste koperty", "Nigdy więcej". W rozmowie z serwisem mówił: Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Piotr Szczepanik. Nigdy nie marzył o sławie, źle się czuł w roli idola "Chowałem się przed sławą, bo nie umiałem sobie z nią radzić. Od dziecka byłem introwertykiem, odmieńcem. Nigdy nie potrafiłem udawać wesołka. Smutek jest po prostu wpisany w mój charakter" — przyznał po latach. Popularność Piotra Szczepanika była gigantyczna. Andrzej Korzyński wspominał, że kiedy jechał na ślub piosenkarza, spotykał na drodze do Lublina liczne procesje Bożego Ciała. Nie spóźnił się tylko dlatego, że powiedział milicjantom o celu swojej podróży i dostał eskortę radiowozu. Sam artysta w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" przyznał kiedyś: A w rozmowie z "Życiem na Gorąco" tak mówił o swoich piosenkach: Piotr Szczepanik w filmie "Cierpkie głogi" (1966) zagrał... piosenkarza Nie chciał śpiewać tylko o miłości W latach 70. zainteresował się piosenką poetycką. Sięgnął po utwory Czesława Miłosza, Adama Zagajewskiego, Bolesława Leśmiana, Jana Lechonia. O powodach swojej decyzji opowiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Tłumaczył: Spełnił też wtedy swoje marzenie o aktorstwie i zagrał główną rolę w filmie telewizyjnym "Cham" — adaptacji powieści Elizy Orzeszkowej w reżyserii Laco Adamika. Związany z opozycją, współorganizował Festiwal Piosenki Prawdziwej i koncerty w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Stał się—obok Jacka Kaczmarskiego i Przemysława Gintrowskiego—bardem Solidarności. Pracował w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy; zasiadał w komitetach poparcia Lecha i Jarosława Kaczyńskich w wyborach prezydenckich. Ze swoimi przekonaniami politycznymi nie afiszował się publicznie. Foto: INPLUS/East News / East News Piotr Szczepanik w tytułowej roli w filmie "Cham" (1979) Po śmierci ukochanej żony się załamał Od początku kariery Piotr Szczepanik bardzo chronił życie prywatne. Rzadko o nim opowiadał. Wiadomo, że miał 22 lata, kiedy poślubił młodszą o rok Krystynę Wąsowską. Nagle żona piosenkarza zachorowała. Lekarze zdiagnozowali białaczkę. W rozmowie z portalem mówił: Krystyna Wąsowska-Szczepanik zmarła w 1971 r. Miała 28 lat. Po śmierci ukochanej żony piosenkarz kompletnie się załamał. W swoim ostatnim wywiadzie szczerze przyznał: Piotr Szczepanik potrzebował czasu, by uporać się z bolesnymi przeżyciami. Zaszył się na wsi. Zamieszkał w Wiśniowej Górze koło Starej Miłosnej pod Warszawą. Kiedy zdecydował się wrócić na estradę, długo nie mógł się przemóc, by podczas koncertów śpiewać piosenkę "Kochać", którą zawsze wykonywał dla żony. Podczas jednego z tournée po Stanach Zjednoczonych poznał dziewczynę, która bardzo przypominała mu Krystynę. Ożenił się z nią, na świat przyszedł ich syn. W wywiadach nigdy o nich nie mówił, nie zdecydował się też sprowadzić ich do Polski. Kilka lat przed śmiercią przyznał: Z trzecią żoną, z którą spędził 25 lat i o której nigdy nie mówił publicznie, miał córkę Jagodę Marię. Ostatnie lata życia spędził we wsi Sępochów nad rzeką Świder, niedaleko Warszawy. "Żyję w chałupie stojącej w krzakach na skraju lasu. Nikt mnie tu nie wypędzał. Tak sobie życie wymyśliłem, a życie w zgodzie ze sobą to najlepsze, co człowiek może sobie zafundować" — powiedział "Gazecie Wyborczej". Piotr Szczepanik odszedł 20 sierpnia 2020 r. w wieku 78 lat. Zmarł we śnie po długiej walce z chorobą. Jego stan zdrowia do końca był utrzymywany w sekrecie. Informację o śmierci artysty przekazała jego córka, Jagoda Maria Szczepanik. Został pochowany na Starych Powązkach w Warszawie u boku żony Krystyny Wąsowskiej-Szczepanik. Foto: Andras Szilagyi / MW Media Piotr Szczepanik i Justyna Steczkowska na festiwalu w Opolu (2008) Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc e-maila na adres: plejada@ Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Piotr Szczepanik (1942–2020) – polski piosenkarz, aktor, kompozytor i gitarzysta. Wypowiedzi [ edytuj ] Nie życzę młodym, stawiającym pierwsze kroki w tym zawodzie artystom, aby zbyt poważnie traktowali to, co robią, bo wówczas bardzo ciężko się znosi kiedy dostaje się po nosie. Tekst piosenki: Puste koperty Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Noc z nieba już gwiazdy zmazałaI ranek się budzi ze snuOd dziś będziesz długo znów sama,A mnie będzie brak Twoich słówWięc żegnaj, już żegnaj KochanaI nie płacz, wiesz, na mnie już czasNim statek się z portu oddaliPocałuj mnie, proszę, choć razO jedno chcę tylko Cię prosić,Czy będzie Ci dobrze, czy źle,Przyrzeknij, ze nigdy nikogoNie będziesz tak kochać jak mnieA jeśli już kogoś pokochasz,Przypomnij ostatni nasz dzień!Przesyłaj choć puste koperty,Chcę wierzyć, że wciąż kochasz mnieChcę wierzyć, że wciąż kochasz mnie! Brak tłumaczenia! Puste koperty – Piotr Szczepanik Ale dalam czadu ,przerobilam to nagranie na maksa ,calkowicie po swojemu .Szczepanik by o krople na serce poprosil annalena2 • 426 odtworzeń

Puste Koperty - TEKST PIOSENKI Noc z nieba już gwiazdy zmazałai ranek się budzi ze dziś będziesz długo znów sama,a mnie będzie brak Twoich żegnaj, już żegnaj Kochanai nie płacz, wiesz, na mnie już statek się z portu oddalipocałuj mnie, proszę, choć jedno chcę tylko Cię prosić,czy będzie Ci dobrze, czy źle,przyrzeknij, ze nigdy nikogonie będziesz tak kochać jak jeśli już kogoś pokochasz,przypomnij ostatni nasz dzień!Przesyłaj choć puste koperty,chcę wierzyć, że wciąż kochasz wierzyć, że wciąż kochasz mnie!

andrzejmuzyk70. 14 nagrań. KOCHAĆ (piano version) – Piotr Szczepanik. ravtyczka. 15 nagrań. Goniąc kormorany (mój aranż) - swing jazz (aranżacja Andrzej Fudala) – Piotr Szczepanik. andrzejmuzyk70. 10 nagrań. Kochać (akustycznie) (aranżacja Maciej Czemplik) – Piotr Szczepanik. P, Piotr Szczepanik Kochać - jak to łatwo powiedzieć Kochać - tylko to więcej nic Bo miłość jest niepokojem nie zna dnia, który da się powtórzyć. Nagle świat się mieści w Twoich oczach Już nie wiem czy Ciebie znam Chwile - kolorowe przeźrocza Piotr Szczepanik P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Puste koperty Noc z nieba już gwiazdy zmazała i ranek się budzi ze snu. Od dziś będziesz długo znów sama, a mnie będzie brak Twoich słów. Więc żegnaj, już żegnaj Kochana i nie płacz, wiesz, na mnie już czas. Nim statek się z portu oddali pocałuj mnie, proszę, choć raz. P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Jutro bez ciebie Posłuchaj, jutro noc będzie głucha, Jutro świt wstanie chłodny i obcy. Posłuchaj, później tylko będzie pustka Każdy dzień taki długi jak rok. Jutro bez ciebie, to kraj mojego świata, Jutro bez ciebie, to moje smutne lata, To zagubionych dwoje, 1967, Piotr Szczepanik P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Zanim zaśniesz Kiedy Sen nie chce przyjść Naucz się na jawie śnić, Marzyć chcesz, światło zgaś, gwiazdy licz. Pragnę w snach, twoich snach, Uwić gniazdo tak jak ptak, Bliżej gwiazd, w cieniu drzew, w szumie traw. P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Wspomnienia Kiedy skończyłeś podróż długą i zawiłą, lub kiedy skończysz pisać życia któryś akt, lub gdy ktoś skończy rozdział pod tytułem miłość, niech cię nie martwi ten na pozór smutny fakt. Bo: P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Pytasz co w moim życiu Pytasz co w moim życiu z wszystkich rzeczy główną... Powiem ci: śmierć i miłość - obydwie zarówno. Jednej oczu się czarnych, drugiej - modrych boję. To są dwie miłości i dwie śmierci moje. Jednej oczu się czarnych, drugiej - modrych boję. To są dwie miłości i dwie śmierci moje. P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Romans Romans śpiewam, bo śpiewam! Bo jestem śpiewakiem! Ono była żebraczką, a on był żebrakiem Pokochali się nagle na rogu ulicy I nie było uboższej w mieście tajemnicy ... Nastała noc majowa, gwieździście wesoła, Siedli - ramię z ramieniem - na stopniach kościoła. P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Guziki Tylko guziki nieugięte przetrwały śmierć świadkowie zbrodni z głębin wychodzą na powierzchnię jedyny pomnik na ich grobie są aby świadczyć Bóg policzy i ulituje się nad nami lecz jak zmartwychwstać mają ciałem P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Do Marka Aurelego Dobranoc Marku lampę zgaś i zamknij książkę Już nad głową wznosi się srebrne larum gwiazd to niebo mówi obcą mową to barbarzyński okrzyk trwogi którego nie zna twa łacina to lęk odwieczny ciemny lęk o kruchy ludzki ląd zaczyna P, Piotr Szczepanik Piotr Szczepanik - Białe runo Gęsty sen Cię owionął muślinową zasłoną. Leżysz cicha, szczęśliwa, złote morza przepływasz. Sen to wiotka gałązka, więc zaciskasz ją w piąstkach, ale nie ciesz się, nie śpiesz, bo już wyszedł na ganek Są tak obce jak nie twoje. Już i nie moje. Niedomówień sens ukryty znam. Wystarczy dotknąć twoich ust. Są tak obce jak nie twoje. Już i nie moje. Nie znasz wagi słów, gdy mówisz mi. Do widzenia i dzień dobry. Jednym słowem, jednym tchem.
Tekst piosenki: Noc z nieba już gwiazdy zmazała i ranek się budzi ze snu. Od dziś będziesz długo znów sama, a mnie będzie brak Twoich słów. Więc żegnaj, już żegnaj Kochana i nie płacz, wiesz, na mnie już czas. Nim statek się z portu oddali pocałuj mnie, proszę, choć raz. O jedno chcę tylko Cię prosić, czy będzie Ci dobrze, czy źle, przyrzeknij, ze nigdy nikogo nie będziesz tak kochać jak mnie. A jeśli już kogoś pokochasz, przypomnij ostatni nasz dzień! Przesyłaj choć puste koperty, chcę wierzyć, że wciąż kochasz mnie. Chcę wierzyć, że wciąż kochasz mnie! Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Interaktywna wersja piosenki dostępna jest tutaj: https://www.remikaraoke.com/sing/pszczepanik-puste-kopertydanceSprawdź też inne dostępne piosenki na portal
numer podkładu: 127 biesiada (Piotr Szczepanik) OpisPuste Koperty - biesiada (Piotr Szczepanik) Noc z nieba już gwiazdy zmazała i ranek się budzi ze snu Od dziś będziesz długo znów sama A mnie ędzie brak twoich słów Więc żegnaj, już żegnaj kochana i nie płacz, bo na mnie jż czas nim satek się z poru oddali pocałuj mnie choć jeden raz Fragment tekstu:Puste Koperty - biesiada (Piotr Szczepanik) Noc z nieba już gwiazdy zmazała i ranek się budzi ze snu Od dziś będziesz długo znów sama A mnie ędzie brak twoich słów Więc żegnaj, już żegnaj kochana i nie płacz, bo na mnie jż czas nim satek się z poru oddali pocałuj mnie choć jeden raz O jedno chcę tylko cię prosić Czy będzie ci dobrze czy źle przyrzeknij ze nigdy nikogo nie będziesz tak kochać jak mnie A jeśli już kogoś pokochasz przypomnij os...
Była to głupia miłość. Czerwone Gitary 50 nagrań akacyjka. Zgłoś naruszenie. Piotr Szczepanik – Co się jutro zdarzyć ma . Nagraj swój cover lub zaśpiewaj w wersji karaoke do profesjonalnego podkładu muzycznego. Słuchaj najlepszych coverów i poznaj ciekawych ludzi.
Piotr Stanisław Szczepanik (ur. 14 lutego 1942 w Lublinie, zm. 20 sierpnia 2020 tamże) – polski piosenkarz, aktor i gitarzysta. Studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim[2] i tam rozpoczął działalność artystyczną w kabarecie „Czart” występującym w kultowej lubelskiej kawiarni „Czarcia łapa”, mieszczącej się na Starym Mieście, oraz w Akademii Medycznej „Dren 59”. Debiutował w 1963 na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Znany jest z takich przebojów jak Żółte kalendarze (autor tekstu: Jerzy Miller), Kochać, Goniąc kormorany (autorem obu tekstów jest Andrzej Tylczyński), Puste koperty, Zabawa podmiejska, Nigdy więcej i innych. Na przełomie lat 60. i 70. XX w. wraz z Bohdanem Łazuką i Jackiem Fedorowiczem prezentował program estradowo-kabaretowy „Popierajmy się”. W latach 70. występował solo (przy akompaniamencie gitary) w programach muzyczno-poetyckich oraz z recitalami pieśni i romansów. Śpiewał także utwory Adama Nowaka. Działał też jako aktor (zagrał tytułową rolę w telewizyjnej adaptacji „Chama” Elizy Orzeszkowej, 1979). Wraz z NSZZ „Solidarność”, od 1980 do 1989, był, wraz z najwybitniejszymi twórcami polskiej kultury, współorganizatorem Festiwalu Piosenki Prawdziwej (1981) oraz koncertów w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, które mieściło się w tamtym czasie w poklasztornym budynku ojców Trynitarzy przy kościele pod wezwaniem Trójcy Przenajświętszej przy ul. Solec 61 w Warszawie. Muzeum miało skromne warunki lokalowe, niewielkie sale, w których odbywały się występy i koncerty, zwykle były pełne, często brakowało miejsc. Widzów przyciągały na Solec wspaniała atmosfera, wolność artystycznej ekspresji oraz wysoki poziom artystyczny: „Rozmaitych premier, wieczorów poezji, pieśni i muzyki było ponad pięćdziesiąt, a wszystkich ich wystawień w latach 1983–1989 około siedmiuset. Pierwszy koncert, połączony z wystawą Jacka Malczewskiego, to „Bogurodzica, Ojców moich śpiew” – w wykonaniu Piotra Szczepanika. Miał ogromne powodzenie, szedł co tydzień, dwa razy w sobotę i raz w niedzielę”. Po 1990 był szefem Zespołu Współpracy ze Środowiskami Twórczymi w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy, a w 2005 członkiem honorowego komitetu poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. W 2007 w wyborach parlamentarnych poparł Prawo i Sprawiedliwość, a także zasiadł w komitecie honorowego poparcia PiS-u. W 2010 poparł Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Koncertował w kraju i za granicą, w Australii, Nowej Zelandii, Kanadzie oraz w wielu krajach Europy. Zmarł 20 sierpnia 2020. Po uroczystej mszy świętej, która miała miejsce 31 sierpnia 2020 w archikatedrze lubelskiej został pochowany na cmentarzu Stare Powązki, u boku swojej żony Krystyny Wąsowskiej-Szczepanik (1943–1971), zmarłej w wieku 28 lat na białaczkę. sortuj według: Brutus77 napisano dzisiaj o 09:28 KAZDA ELEGANCKA KOBIETA MA SWOJE MOTTO. ZOBACZ JAK BRZMI TWOJE. Mam serce ze złota, Ale moje podejście do Ciebie, Będzie zależalo od tego, Jak mnie potraktujesz. STANISŁAW Mallorie napisano dzisiaj o 09:58 .... ❦~~❦ .... DZIEŃ DOBEREK .... ❦~~❦ .... Każdy dzień to nadzieja, która drzwi na lepsze dni otwiera . .... UDANEGO PONIEDZIAŁKU I CAŁEGO NOWEGO TYGODNIA . ❦~~❦ życzę .... Ela Alitroj napisano dzisiaj o 11:34 L E N K O... Podaruj mi uśmiech, milczące kwiatuszki, zapach wieczoru i radość poranka, spojrzenie, co nie boli, myśl, co pozostanie. Milutko i serdecznie pozdrawiam… Alicja jasiaw46 napisano dzisiaj o 12:30 😘 Witam i miłego dnia życzę 😘 Miranda28 napisano dzisiaj o 15:49 Nie ma niepotrzebnych zdarzeń, ani osób bez znaczenia poznanych, nie ma niedorzecznych marzeń ani myśli w pustkę rzucanych. Wszystko ma swój sens nie analizuj tego! Pozwól tylko sercu poprowadzić się, nic nie bierze się z niczego. Twoje myśli tworzą życia bieg… …Tyś Panem losu swego, każdy ma prawo być tym kim chce jeśli nie krzywdzi bliźniego… Życzę Ci spokojnego tygodnia , dużo miłości i jeszcze więcej wyciągniętych bezinteresownie dłoni. Luana37 napisano dzisiaj o 15:56 Dzień Dobry Jaki pierwszy, drugi, trzeci, taki cały sierpień leci. [przysłowie] ¸.•*´¨`*•.¸♥¸.•*´¨`*• .¸ Wspaniałego dnia oraz całego tygodnia... 💋 ღ ♥ 💕 ❤ ♡ hzr123 napisano dzisiaj o 16:53 💕🌸💕Witam! Dzień dobry..💕🌸💕 sierpień nosi sukienkę w porzeczki szpilki wiśniowe w torebce słonecznik uśmiecha się skrycie, ale niegrzecznie do gwiazd jeszcze młodych i do wiejskiej rzeczki letnie wspomnienia spisuje w zeszycie powiewem wiatru burzową nocą i upalnym dniem układa w koszyku zboża, ziela, liście pęki polnych kwiatów twój uśmiech i imię/net/ Pozdrawiam miłego dnia oraz fajnego tygodnia i całego sierpnia życzę 💕🌸💕 🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀🎀 Irusia555 napisano dzisiaj o 17:34 Twoim najsilniejszym atutem jest wyobraźnia. Wyobrażaj sobie tylko rzeczy dobre i piękne. Ty i twój los jesteście tym, czym twoje myśli i wyobrażenia. /Joseph Murphy/ Najpiękniej Ciebie LENKO witam ! 💓 Autorem rękodzieła przedstawionego na fotce jest Nigar Hikmet turecki rękodzielnik, artysta i projektant dzieł z jedwabnej tkaniny, wstążki i haftu wstążkowego. Jego prace są zachwycające. Pozdrawiam Cię najserdeczniej, życząc wspaniałego i miłego tygodnia, z całuskiem **~** irusia **~** Barnaba1954 napisano dzisiaj o 18:13 Zawsze miej marzenia i dąż wytrwale do ich spełnienia. Warto spełniać marzenia zawsze kiedy wiatr się zmienia. Wieje w twarz i mimo chłodu trzeba zawsze iść do przodu. Szukać ludzi, ich przyjaźni by móc dotknąć dobre serca choćby nawet w wyobraźni. Kiedy jednak drzwi zamykasz okno zostaw choć otwarte. Przyjaciele znajdą drogę serce Twe jest tego warte................................................... .........................................................ŻYCZĘ CI: MARZEŃ- o które warto walczyć. RADOŚCI- z którymi warto się dzielić. ZDROWIA- które ma się tylko jedno. PRZYJACIÓŁ-z którymi warto być. Nadziei- bez której nie da się żyć......... ..........................................................SERDECZNIE POZDRAWIAM Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika. Seweryn Krajewski 344 nagrania monia81xska. Cała sala śpiewa z nami. Jerzy Połomski 219 nagrań. Zgłoś naruszenie. Piotr Szczepanik – Chciałbym kiedyś. Nagraj swój cover lub zaśpiewaj w wersji karaoke do profesjonalnego podkładu muzycznego. Słuchaj najlepszych coverów i poznaj ciekawych ludzi.
Piosenkarz, aktor i gitarzysta urodzony w Lublinie. Studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Działalność artystyczną rozpoczynał w lubelskim kabarecie „Czart” i teatrze Akademii Medycznej „Dren 59”. Debiutował w 1963 na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Znany z takich przebojów jak Żółte kalendarze, Kochać, Goniąc kormorany, Puste koperty, Zabawa podmiejska i innych. Dzieciństwo w LublinieDziałalność artystyczna – lubelskie początkiKariera muzycznaPrzypisyDzieciństwo w Lublinie Piotr Szczepanik urodził się 14 lutego 1942 roku w Lublinie. Mówił: „To dobry dzień na urodziny, to dzień zakochanych. To nie ja wybierałem, tylko, myślę – los".Wychowywał się w domu przy ulicy Piaskowej, wówczas na obrzeżach Lublina. Obecnie [2015] jest to dzielnica miasta – Kośminek.„Mój ojciec miał czynszową kamienicę, i tam mieszkaliśmy”, wyjaśnił Piotr tego okresu Piotr Szczepanik zachował w pamięci widok na Majdanek: Była klapa na dachu, którą otwierał mój starszy brat i wtedy doskonale widać było Majdanek. Wprawdzie nie sądzę, żeby tam jeszcze był obóz, bo ja się urodziłem w [19]42 roku, ale w moim świecie wyobraźni pamiętam dymy nad Majdankiem. W każdym razie to mi zostało w pamięci. Z lubelskich lat wczesnoszkolnych Piotr Szczepanik zapamiętał szczególnie 1948 rok, kiedy jako pierwszoklasista z grupą rówieśników i nauczycielką odwiedził Zamek Lubelski: …który wyglądał wtedy strasznie, przede wszystkim było tam więzienie, jak wiemy. Były to czasy stalinowskie. To [19]48, [19]49 rok. Kończyła się już ta «stalinowska łagodność». Na Zamku siedział Kazimierz Moczarski. Był katowany, wybili mu wszystkie zęby. […] W każdym razie to była bardzo ponura wizyta na Zamku. Mówiono nam, że to Zamek, ale głównie [mówiono], że jest to więzienie i że tam siedzą wrogowie Polski Ludowej. […] Oczywiście było później dzieciństwo beztroskie, radosne, bo młodość w ogóle jest beztroska. Był aktywnym chłopcem. Towarzyszył kuzynowi w zajęciach lekkoatletycznych: Oczywiście osiągnięć nie uzyskiwałem, ale na przykład skakałem wzwyż tak, że przeskakiwałem siebie. W każdym razie było to zdrowe dorastanie, aktywne. […] To [dzieciństwo] to bardzo piękny czas, ale bardzo odległy, [obecny] w wyobraźni”. Jednak większość wolnego czasu spędzał wówczas na lekturze książek. Jego ulubionym pisarzem był Karol Bunsch, krakowski pisarz, który pisał o średniowiecznym Krakowie: Umiłował to miasto i podejrzewam, że również miasto jego twórczość. To było dla mnie bardzo duże przeżycie. Produkcje w dziecięcym teatrzyki szkolnym przyniosły Piotrusiowi pochwały nauczycieli, no i rozgłos na całą dzielnicę. Za to w "ogólniaku", przy ulicy Buczka, woźny złożył skargę do dyrektora szkoły, że uczeń Piotr Szczepanik wystukuje na żeberkach szkolnych kaloryferów - dziwne rytmy, nucąc przy tym coś niezrozumiałego., pisał Andrzej Polakowski na łamach „Kameny" w 1965 Działalność artystyczna – lubelskie początki Po zdaniu matury, lubelskie szlaki Piotra Szczepanika coraz częściej wiodły głównie trasą od Bramy Krakowskiej, potem ulicą Grodzką przez Bramę Grodzką, aż do Zamku Lubelskiego. Zamku, gdzie po raz pierwszy był jako uczeń i gdzie potem mieścił się Dom Kultury. Wspominał: Dom Kultury na Zamku powstał w połowie lat 50., więc ja tam zacząłem te wizyty i zabawy artystyczne, łącznie z teatrem lalek, recytowaniem wierszy, i to była zabawa, której inspiratorką była pani dyrektor Domu Kultury. Piotr Szczepanik od lat szkolnych interesował się poezją: Był konkurs recytatorski, w którym brałem udział. Moja polonistka wymyśliła, że ja muszę koniecznie się tam zaprezentować. Mówiłem list Słowackiego Do matki i to się bardzo podobało. Wtedy jurorem był Jan Machulski, który był młodym aktorem z Teatru Osterwy, no i gawędził ze mną później. Mówił, że bardzo dobrze i że mam taką urodę i predyspozycje, że w przyszłości, gdybym zdał do szkoły teatralnej, to mógłbym zagrać Hamleta. To dla mnie było oczywiście abstrakcją. Zresztą usiłowałem się dostać do szkoły teatralnej. Mówiłem ten sam list, list Słowackiego Do matki, bardzo piękny. Bardzo to się podobało, ale mnie, dla mojego dobra nie przyjęto. Jak mi powiedział później na ucho jeden z pedagogów – uznali, że może byłbym dobrym aktorem, dobrym, jeśli chodzi o wrażliwość interpretatorem, ale nie dałbym sobie rady, bo aktorstwo to ciężki, czasami brutalny zawód. […] Miałem rok czy dwa lata przerwy i poszedłem na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Ta uczelnia wielką rolę w moim życiu odegrała. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Piotr Szczepanik studiował historię sztuki. Został studentem Wydziału Nauk Humanistycznych w roku 1961: Miałem ogromne szczęście znaleźć się na tej uczelni jako przeciętny student, i poznawać świetną młodzież. Wsłuchiwałem się w słowa moich profesorów. Była wspaniała atmosfera, bardzo ciekawe wykłady. Bardzo lubiłem wykłady ze sztuki średniowiecznej. Piotr Szczepanik słuchał audycji jazzowej Willisa Conovera: Później muzyka tych czterech chłopaków angielskich czy Presley, nie mówiąc o mistrzach jazzu, ale to była półka już bardzo wysoka. Oczywiście to, czy się chciało czy nie, to jednak działało na kształtowanie się człowieka, ucha, wyobraźni. W Lublinie rozpoczynał działalność artystyczną w kabarecie „Czart” i teatrze Akademii Medycznej „Dren 59”. Współpracował z zespołami muzycznymi. W 1965 roku w rozmowie dla "Konfrontacji", dodatku studenckiego "Kuriera Lubelskiego" mówił: Zacząłem śpiewać kilka lat temu w studenckich zespołach, między innymi w orkiestrze Witolda Miszczaka. 2 Piotr Szczepanik jako członek kabaretu „Czart” po raz pierwszy wykonał Żółte kalendarze: „W kabarecie Czart po raz pierwszy wykonałem Żółte kalendarze jako próbę, ale przed publiką oczywiście. Dokładnie nie pamiętam, ile lat ja w «Czarcie» siedziałem, ale w każdym razie to była wielka, piękna przygoda", wspominał w relacji mówionej dla Ośrodka "Brama Grodzka-Teatr NN".Piotr Szczepanik został zaproszony do pracy przy przedstawieniach lubelskiego teatru Akademii Medycznej „Dren 59”: Ludzie, którzy występowali w «Czarcie» równocześnie występowali w «Drenie». […] Ja nie studiowałem medycyny. Zostałem zaproszony do tego, żeby zrobić z nimi jedno czy dwa przedstawienia. Jak sam podkreślał, ważnymi miejscami w Lublinie na jego artystycznej drodze poza lubelskim Zamkiem z Domem Kultury było Stare Miasto: ...z muzycznymi inspiracjami młodzieży, kabaret «Czart», KUL, i [później] podróże do Warszawy, znajomość z Andrzejem Tylczyńskim, który pisał mi piosenki, które później stały się szlagierami. Kariera muzyczna Piotr Szczepanik zadebiutował w 1963 roku na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Występował na licznych festiwalach studenckich w kraju i za 1965 roku nawiązał współpracę z Andrzejem Korzyńskim. Pierwszych nagrań dla Polskiego Radia dokonał z grupą Tajfuny i zespołem Ricercar '64. Uczyniły go one jednym z najpopularniejszych piosenkarzy lat 60. Występował w programach telewizyjnych i estradowych z Jackiem Fedorowiczem i Bohdanem przyniosły mu takie przeboje jak Żółte kalendarze (autor tekstu: Jerzy Miller), Kochać, Goniąc kormorany (autorem obu tekstów jest Andrzej Tylczyński), Puste koperty, Zabawa 1971 roku zainteresował się piosenką poetycką. Prezentował ją w specjalnych programach, w których śpiewał z akompaniamentem gitary4. To była lawina popularności, ale też lawina propozycji nagraniowych, koncertowych. W związku z tym, ja traciłem powoli kontakt z KUL-em. Kiedy w [19]86 roku wykonywałem swój program Pieśni i poezja polskich powstań narodowych, program prawie dwugodzinny, ksiądz profesor Smoleń wyszedł na koniec i mówi: «No, pracy magisterskiej nie napisałeś, ale po tym, com usłyszał, to dostajesz ode mnie honorowy doktorat!» To była bardzo dobrze skonstruowana opowieść o wielkiej poezji romantycznej. W latach 1981–1988 Piotr Szczepanik współorganizował i wziął udział w kilkuset koncertach poetyckich w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej i w kościołach na terenie całego kraju. Występował także w ośrodkach polonijnych USA, Australii i Nowej Zelandii. W 1987 roku przypomniał swoje dawne przeboje na koncertach Old Rock 1991 roku Piotr Szczepanik został szefem Zespołu Współpracy ze Środowiskami Twórczymi w Kancelarii Prezydenta RP Lecha wyjazdu z Lublina w drugiej połowie lat 60., Piotr Szczepanik kilkakrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Ostatnie lata życia spędził nad Świdrem, niedaleko Warszawy. Kochał las i Szczepanik: Ja żyję „w lesie". Mój rozkład dnia, przeżycia są trochę inne niż mieszczucha, dlatego mam trochę więcej czasu na muzykę i literaturę. Na myślenie o tym, co chciałbym jeszcze ewentualnie w życiu zrobić. Wydaje mi się, że wyłącznie dla siebie, bo ja sobie zdaję sprawę, że Żółtych kalendarzy to już nie przeskoczę, nawet nie usiłuję, Żółte kalendarze, Kochać to były przecież szlagiery, które tak się wpisały, jak się okazuje w niejedno pokolenie. Od 1992 roku Piotr Szczepanik występuje na estradzie z repertuarem poetyckim, piosenkami do wierszy Bolesława Leśmiana, Jana Lechonia, Czesława Miłosza i Adama Zagajewskiego. Wszystkie cytaty pochodzą z rozmowy z Piotrem Szczepanikiem zarejestrowanej w ramach programu Historia Mówiona Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, Lublin PrzypisyWróć do odniesienia Kamena : dwutygodnik społeczno-kulturalny, R. XXXII Nr 13-14 (323-324) + dodatek Ziemia i Pieśń R. I Nr 1, do odniesienia Kurier Lubelski, R. 9 nr 141 (18-19 czerwca 1965).Wróć do odniesienia Na podstawie biogramu Piotra Szczepanika zamieszczonego na stronie internetowej: [data dostępu: do odniesienia do odniesienia Tamże.
Piotr Szczepanik. Piotr Stanisław Szczepanik (ur. 14 lutego 1942 w Lublinie, zm. 20 sierpnia 2020 [1] tamże) – polski piosenkarz, aktor i gitarzysta. Studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim [2] i tam rozpoczął działalność artystyczną w kabarecie „Czart” występującym w kultowej lubelskiej kawiarni
ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje Piotr Szczepanik "Kochać – jak to łatwo powiedzieć, kochać – tylko to, więcej nic… W tym słowie jest kolor nieba, ale także rdzawy pył gorzkich dni. Nagle świat się mieści w twoich oczach, Już nie wiem, czy ciebie znam. Chwile, kolorowe przeźrocza. Biegną, szybko zmienia je czas”… Te jakże sentymentalne słowa Andrzeja Tylczyńskiego (1925–2009) do muzyki Andrzeja Korzyńskiego, wyśpiewane ciepłym głosem Piotra Szczepanika, pamięta chyba każdy, kto czasy swojej młodości spędził w latach 60. Tak jak i pamięta inne przeboje artysty: "Żółte kalendarze”, "Goniąc kormorany”, "Puste koperty”, "Każdy kogoś kocha”, "Nigdy więcej” czy "Zabawa podmiejska”. Był wtedy na ustach niemal wszystkich, rozkochując w sobie pół Polski. A może i prawie całą. Przy jego piosenkach wyznawano sobie miłość, kojono też rany po złamanym sercu. Jak zauważa dziennikarka Maria Szabłowska, siła Piotra Szczepanika od samego początku polegała na tym, że był zupełnie… odmienny. – Pamiętajmy, że rzecz działa się w czasach, kiedy narastała fala ostrego bigbitu. Inni zapuszczali włosy, łomotali i wrzeszczeli, a on łagodnie śpiewał swoje miłosne przeboje. – Myślę, że powinna istnieć taka równowaga. Naprzeciwko mocnego uderzenia delikatne, sentymentalne piosenki, które bardzo się ludziom podobały – potwierdza artysta, zapytany o tę odmienność przez krośnieński – Nie analizowałem nigdy specjalnie tego zjawiska. Robiłem po prostu swoje. I powiem rzecz taką, że bardzo rzadko słuchałem "młodego Szczepanika". Miałem wtedy inne, lepsze zajęcia. Tym najważniejszym zajęciem, było, jak dodaje… życie. Słodkie życie nad Świdrem Piotr Szczepanik nigdy nie ukrywał, że nie przepadał za zgiełkiem i splendorem, niejako tożsamymi z show-biznesem i branżą muzyczną. – Nie lubię tej całej otoczki, fleszy, fotoreporterów, gwiazd i całego tego szumu. Jest to dla mnie bardzo nużące. – Żyję w lesie. Kocham zwierzęta. Jeżdżę konno. Takie dolce vita w powiatowym wymiarze – mówi w rozmowie z "Magazynem Kuriera Lubelskiego". Ten las to podwarszawska wieś nad rzeką Świder, koło Kołbieli. Przeprowadził się tam mniej więcej piętnaście lat temu, by uciec od miejsca, w którym zrobiło się "ciasno i bogato". – Pałace, betonowe mury, różne takie. Masakra. Więc przeniosłem się (…) Do chałupy w krzakach, w lesie. Mam stajnię – hotel dla koni. Trzymam w nim klacz, Nainę. Jeszcze jeżdżę konno. Właściwie nie ma o czym opowiadać, ale jak ci zimno, to sobie napal. Żyję według tej zasady. Jest tam trochę roboty, żeby przetrwać. Wdzięk, który przetrwał Powód zamieszkania Szczepanika na wsi nie wynikał jednak z tego, że chciał zdezerterować z rzeczywistości, która go męczyła. – Jeżeli była dezercja, to taka, że przestałem nagrywać piosenki miłosne – wyznawał krótko po przeprowadzce w rozmowie z "Gazetą Wyborczą”. Był rok 2002. – Nie znaczy to, że byłem niezdolny do wykonywania takich piosenek czy niezdolny do miłości, tylko po prostu już mnie to trochę znużyło. Odpocząłem od nich jakieś piętnaście lat. Może dobrze się stało, bo gdybym usiłował kontynuować tę serię, to według porzekadła, że lepsze jest wrogiem dobrego, kolejne piosenki mogłyby odebrać wdzięk tym pierwszym, a tak przetrwały one tyle lat. Nie ma się z czego weselić I rzeczywiście… To, co Piotr Szczepanik nagrywał w późniejszych latach, odległe jest od jego starych przebojów. – Sięgam po wiersze Grochowiaka, Gajcego, Herberta. To ciekawe i piękne utwory, które nijak się mają do moich starych szlagierów, ale właśnie tym się teraz interesuję – mówił w "Magazynie Kuriera Lubelskiego”. Nie ukrywał, że jest w nim dużo smutku. – Ale kto powiedział, że wszyscy mają być weseli i mają się śmiać nawet wtedy, kiedy nie ma z czego? – zastanawia się w "Tygodniku Ciechanowskim". Emocje prosto z płuc Kiedy artysta słyszał pytanie o to, dlaczego w ogóle zaczął śpiewać, mówił o potrzebie "wydmuchiwania pewnych emocji". – Jak ten pies, który wyje do księżyca, a Szczepanik do mikrofonu. Dokładnie na tej samej zasadzie. – Nic mnie specjalnie nie mobilizowało, ja lubiłem sobie po prostu podśpiewywać. Jeszcze jako student śpiewałem w kabaretach i w teatrzyku studenckim. Byłem wówczas na festiwalu studenckim w Zagrzebiu, gdzie poznałem Andrzeja Korzyńskiego, który komponował potem muzykę do piosenek przeze mnie śpiewanych. Jedną z nich była "Goniąc kormorany”. Zdaniem Szczepanika sukces utworu wynikał z tego, że ludzie kojarzyli go ze sobą i swoim życiem. – I chyba na tym polega wielkość i swego rodzaju uniwersalizm tej piosenki. Poza tym cały czas była emitowana w radio i słuchana w różnych miejscach, wpisała się w pewien sposób w życiorysy. I to, że te piosenki przetrwały, nie jest moją zasługą, jako wykonawcy, a tych, którzy ich słuchali i polubili. Pierwsze miłości, młodzieńcza beztroska, to wszystko w dorosłym życiu doskonale się pamięta. Ten dzień wybrał los Piotr Szczepanik urodził się w Lublinie, 14 lutego 1942 r.. – To dobry dzień na urodziny, to Dzień Zakochanych. To nie ja wybierałem, tylko, myślę, los – mówił trzy lata temu w swoim rodzinnym mieście podczas programu Historia Mówiona Ośrodka "Brama Grodzka – Teatr NN”. Dzieciństwo spędził w domu przy ulicy Piaskowej, znajdującym się obecnie w dzielnicy Kośminek. Była to czynszowa kamienica, należąca do jego ojca. Z okna miał widok na… Majdanek, niemiecki obóz koncentracyjny wybudowany w roku 1941, a wyzwolony w 1944. Na tym samym spotkaniu opisywał swoje dzieciństwo jako beztroskie i radosne. – Bo młodość w ogóle jest beztroska – przypomniał. Uprawiał lekką atletykę, w tym skok wzwyż, ale większość czasu poświęcał książkom i poezji. Szczególnie ważnym miejscem stał się dla niego Dom Kultury, znajdujący się w Zamku Lubelskim. – Zacząłem te wizyty i zabawy artystyczne, łącznie z teatrem lalek, recytowaniem wierszy. I to była zabawa, której inspiratorką była pani dyrektor Domu Kultury. Po prostu nie lubię śpiewania Po maturze Szczepanik usiłował dostać się do szkoły teatralnej, ale bez powodzenia, wobec czego zasilił szeregi studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, na kierunku historia sztuki. Był rok 1961. – Miałem ogromne szczęście znaleźć się na tej uczelni jako przeciętny student i poznawać świetną młodzież. Wsłuchiwałem się w słowa moich profesorów. Była wspaniała atmosfera, bardzo ciekawe wykłady. Bardzo lubiłem wykłady ze sztuki średniowiecznej. Lubił też muzykę. Słuchał jazzu, ale także Elvisa Presleya czy The Beatles. A dziś? – Wieczorami słucham dobrego jazzu, starego i tego współczesnego, a ostatnio dość często włączam muzykę klasyczną. Na szczęście nie mieszkam w bloku, więc mogę sobie podkręcić głośniki na full – cieszy się w "Życiu na Gorąco”. A w wywiadzie dla uzupełnia. – Nieczęsto słucham utworów piosenkowych i nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Po prostu nie lubię śpiewania. Wolę zdecydowanie muzykę instrumentalną. Idol mimo woli Początki działalności artystycznej Szczepanika miały miejsce w kabarecie "Czart”, który określa dziś jako "wielką, piękną przygodę”, i w teatrze Akademii Medycznej "Dren 59”. Właściwy debiut miał miejsce w 1963 roku w Krakowie, na festiwalu piosenki studenckiej. Zaprzyjaźnił się tam wtedy z jazzowym pianistą Andrzejem Nowakiem. – Andrzej skomponował muzykę do piosenki "Chciałbym kiedyś…”, którą bardzo lubię. W Krakowie śpiewałem też piosenki Wiesława Dymnego, a Piwnica Pod Baranami była moją gościnną przystanią. Właściwie to o moim dalszym życiu, śpiewaniu i o tym, że piosenki przeze mnie wykonywane stały się szlagierami, zadecydowali radiosłuchacze. Nie czyniłem żadnych zabiegów ani specjalnie się nie starałem, aby stać się popularnym. Pierwsza "czwórka”, "Ricercar 64, śpiewa Piotr Szczepanik”, nagrana z grupą Tajfuny i zespołem Ricercar '64, rozeszła się w nakładzie sześciuset tysięcy egzemplarzy. Jak artysta przekonuje, taki sukces nie był jego celem. Właściwie to w ogóle nie planował kariery estradowej. – Nie jestem człowiekiem, który zmyśla i kłamie, absolutnie nie miałem wówczas i teraz w tym, co robię, żadnej interesowności. Porozumienie ponad niewiastami Charakter Piotra Szczepanika ma wiele wspólnego z muzyką, jaką wykonuje. Od kiedy pamięta, na długo zanim zaczął studiować historię sztuki, był introwertykiem. – W związku z tym w tej chwili nie przypominam sobie, kiedy to wspomniane wydmuchiwanie emocji w śpiewie wybiło się na pierwsze miejsce. Choć może nie do końca na pierwsze, bo na pierwszym miejscu jest chyba życie, a śpiewanie jest wpisane w ten całokształt. – Taki dziecięcy filozof był ze mnie, który żył w swoim świecie – uzupełnia autodiagnozę w "Życiu na Gorąco”. – I tak już zostało. Przyjaciół miałem w dzieciństwie i mam do dziś, ale bywa z tym różnie, bo przez całe swoje życie nigdy nie miałem prawdziwych przyjaciół w gronie męskim. Myślę, że mi trochę zazdroszczono kariery i tego, jak potoczyło się moje życie. Zawsze większe porozumienie miałem z niewiastami. Dusza i całokształt "Kochać", wielki przebój lat 60., to chyba jego najpopularniejsza piosenka. Zapytany, czy uznaje ją za najpiękniejszy swój utwór, zaprzecza. – Gdybym tak uważał, to mógłbym być posądzony o megalomanię. Ale wiem, że tak właśnie uważają panie i panowie, którzy tej piosenki słuchali i która przetrwała do dziś. Być może jest to utwór ponadczasowy. Nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, jak często sam był zakochany, zasłaniając się chęcią zachowania prywatności. Ale… – zafascynowany byłem bardzo często. A fascynują mnie kobiety nie tylko mądre, ale wyglądające estetycznie, co wcale nie znaczy, że piękne. Ja stawiam bardziej na duszę, na tak zwany całokształt. Cudze z jego wnętrza Szczepanik nie jest autorem swoich tekstów – te pisali dla niego między innymi wspominany Andrzej Tylczyński ("Kochać”, "Goniąc kormorany”, "Nigdy więcej”), Franciszek Walicki ("Puste koperty”) czy Jerzy Miller ("Żółte Kalendarze”, "Zabawa podmiejska”). Jak wspomina, kiedyś próbował pisać sam, ale mimo że "było to dość zgrabne i nie było żenujące”, to mu przez gardło nie przeszło. – Zadziałała autocenzura? – pada pytanie "Tygodnika Ciechanowskiego”. – Autocenzura i szczęśliwie obiektywizm. Od samego początku Szczepanik przykładał jednak wielką wagę do tego, co śpiewa. I przykłada do dziś. – Każdy z autorów, zanim napisał dla mnie tekst, siadał i słuchał, co mam mu do powiedzenia – mówi w "Magazynie Kuriera Lubelskiego”. – Długo gadaliśmy o wielu sprawach. O życiu, o piosenkach, o zdrowiu, o chorobach, o różnych takich. Oni mnie poznawali w ten sposób. I tak powstawały piosenki, których słowa dzisiaj traktuję, jakbym to ja je napisał. Jakby z mojego wnętrza wyszły. Wiersze, poezja, która mnie pasjonuje. Trochę aktorstwa, trochę polityki Na początku swojej kariery Szczepanik pojawiał się na wielu festiwalach studenckich, także za granicą. Na przełomie lat 60. i 70. występował na scenie i w telewizji wspólnie z Jackiem Fedorowiczem i Bohdanem Łazuką w ramach programu "Poznajmy się”. Coraz częściej też sięgał do utworów poetyckich. Próbował także swoich sił jako aktor: w 1979 roku zagrał tytułową rolę w telewizyjnej adaptacji "Chama” Elizy Orzeszkowej w reżyserii Laco Adamika, a w ostatniej dekadzie pojawił się w "Kto nigdy nie żył…” Andrzeja Seweryna i w "Moim rowerze” Piotra Trzaskalskiego. Angażował się też politycznie, od 1980 do 1989 roku współorganizując wraz z Solidarnością Festiwal Piosenki Prawdziwej oraz koncerty w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Po 1990 roku Szczepanik pełnił funkcję szefa Zespołu Współpracy ze Środowiskami Twórczymi w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy. W ostatnich latach bliżej mu jednak do Prawa i Sprawiedliwości, którą to partię poparł w wyborach w 2007 roku. Zasiadał też w komitetach poparcia w wyborach prezydenckich Lecha (2005) i Jarosława Kaczyńskiego (2010). Swoich przekonań jednak publicznie nie komentuje, przynajmniej nie w mediach. Szczęście bez obsypywania Chociaż Piotr Szczepanik na co dzień unika splendoru czy wywiadów i jest typem samotnika, podkreślał, że wcale mu ludzi nie brakuje. Po prostu taki jest. – Zawsze byłem outsiderem, stałem obok – przypomina. – Do tego z dużą dozą nieśmiałości. Ale nie byłem ślamazarą, bo jeśli ktoś mi nadepnął na odcisk, to potrafiłem oddać. Nigdy jednak nie miałem w sobie cech przywódczych. A jak patrzył na przeszło pół wieku swojej drogi muzycznej? – Oczywiście nie są to wspomnienia, które są gorzkie, bo te piosenki lubię – mówił w "Życiu na Gorąco". – Wiem, że one były popularne, zajmowały pierwsze miejsca na listach przebojów, wygrywały konkursy, ale ja nigdy nie byłem swoim fanem. Jednocześnie zarzekał się, że nie było w nim tęsknoty za młodością. – Gdybym ją miał, to byłbym w jakimś sensie kaleką. Młodość była, minęła, trzeba iść do przodu. Każdy wiek ma swoje prawa, trzeba umieć się godnie zestarzeć, choć czasami jest to trudne. Staram się zachować wewnętrzną młodość. Do szczęścia nie potrzebuję być obsypywany cukierkami. Łatwiej zostać sławnym niż bogatym A jakie Piotr Szczepanik miał rady dla młodych? W rozmowie z przyznawał, że nie życzy artystom stawiającym pierwsze kroki w zawodzie, aby zbyt poważnie traktowali to, co robią. – Bo wówczas bardzo ciężko się znosi, kiedy dostaje się po nosie. "Proporcja upadków i uniesień" zawsze istnieje i trzeba odnaleźć w tym wszystkim równowagę. Jednak należy robić to, co się lubi, i starać się dowiedzieć o tym, jak najwięcej. – Niestety, trzeba sobie zdać sprawę, że każdy, kto podejmuje się wykonywania zawodu piosenkarza czy też aktora lub uprawia sztuki plastyczne, musi wiedzieć, iż robi to na własną odpowiedzialność. Nikt nie daje gwarancji, że człowiek stanie się jednocześnie sławnym i bogatym. Zdecydowanie łatwiej jest zostać sławnym niż bogatym. Piotr Szczepanik nie żyje O śmierci artysty poinformowała dziś jego córka, Jagoda Maria Szczepanik. "Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 20 sierpnia - po wielu latach zmagań z chorobą - odszedł we śnie mój tata Piotr Szczepanik" - przekazała.
.
  • rny24fff19.pages.dev/729
  • rny24fff19.pages.dev/20
  • rny24fff19.pages.dev/844
  • rny24fff19.pages.dev/735
  • rny24fff19.pages.dev/72
  • rny24fff19.pages.dev/264
  • rny24fff19.pages.dev/563
  • rny24fff19.pages.dev/107
  • rny24fff19.pages.dev/924
  • rny24fff19.pages.dev/619
  • rny24fff19.pages.dev/734
  • rny24fff19.pages.dev/823
  • rny24fff19.pages.dev/774
  • rny24fff19.pages.dev/585
  • rny24fff19.pages.dev/976
  • piotr szczepanik puste koperty tekst